Lubiński sąd rejonowy uniewinnił w poniedziałek z zarzutów niegospodarności i działania na szkodę KGHM byłych prezesów kombinatu Mariana K. i Marka S. Prokuratura oskarżyła ich cztery lata temu o to, że Polska Miedź straciła przez nich ponad 15 mln zł wydanych m.in. na prywatnych ochroniarzy dla nich i ich rodzin, wynajem willi w Podkowie Leśnej czy instalowanie podsłuchów.
Najpoważniejszy zarzut dotyczył decyzji o wydaniu przeszło 7 mln zł na skomplikowane urządzenia, które miały służyć m.in. "przeciwdziałaniu szpiegostwu gospodarczemu". Bez przetargu wybrano warszawską firmę, która zainstalowała w biurach zarządu KGHM w Lubinie specjalne urządzenia antypodsłuchowe. Zakupiono też instalację do podsłuchiwania. Szef warszawskiej firmy, która instalowała te urządzenia, zeznał w prokuraturze, że nigdy nie zakładał czegoś tak "zmyślnego, skomplikowanego i kompleksowego". Żadna inna firma w Polsce nic takiego nie zamawiała. Nigdy też te urządzenia do niczego w KGHM się nie przydały - wymienia dziennik.
Prokuratura zarzucała im także wydanie przez KGHM przeszło 2,7 mln zł na wynajęcie osobistych ochroniarzy. Zafundowali ich również swoich żonom i dzieciom. Ochrona była całodobowa. Ochroniarze odprowadzali dzieci do szkoły, wozili żony na zakupy, a nawet jeździli z nimi na zagraniczne wczasy.
Prokurator miał również zastrzeżenia m.in. do zatrudnienia w biurze zarządu Polskiej Miedzi 12 osób, w tym byłych wysokich urzędników. Na ich zarobki wydano łącznie przeszło 3,6 mln zł, a - jak twierdzi prokuratura - nie znaleziono żadnych efektów ich pracy - czytamy w "GW".
Po latach procesu (rozpoczął się jesienią 2003 roku) w poniedziałek sąd uniewinnił oskarżonych. Stwierdził, że ich działania nie przyniosły kombinatowi szkody.
- To kuriozalny wyrok - mówi "Gazecie Wyborczej" rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy, prokurator Lilianna Łukasiewicz. - Na pewno będziemy się od niego odwoływać.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Byli prezesi KGHM uniewinnieni