Pracownicy ISD Huty Częstochowa dostaną podwyżki. Wielomiesięczny impas w negocjacjach przełamała dopiero detronizacja szefa zakładowej "Solidarności" Marka Wójcika, byłego posła AWS.
Z powodu postawy "Solidarności" rozmowy o podwyżkach utknęły w martwym punkcie.
- Nie bardzo rozumiałem, dlaczego niektórzy związkowcy już na wstępie odrzucili ofertę pracodawcy, zamiast ją negocjować. To zupełnie nielogiczne i niekorzystne dla załogi. Tym bardziej że wypełniliśmy zobowiązania pakietu socjalnego i jakiekolwiek dodatkowe podwyżki to wyłącznie nasza dobra wola - komentuje dla "Gazety" Konstanty Litwinow, prezes ISD Polska.
Zniecierpliwione kierownictwo huty zagroziło, że wprowadzi nowy regulamin wynagradzania bez zgody związków. Do tego jednak nie doszło, bo członkowie "Solidarności" zbuntowali się przeciw Wójcikowi. Wewnętrzna opozycja wykorzystała fakt, że międzyzakładowa komisja wciąż obejmowała nie tylko zakłady przejęte przez Donbas, ale i pozostałe. Wykonano więc sprytny manewr: zarejestrowano zakładową organizację pod nazwą "Solidarność ISD Huty Częstochowa". Było to możliwe, gdyż deklaracje przejścia z międzyzakładowej do zakładowej komisji podpisała ponad połowa członków (pozostali zostali włączeni do nowych struktur automatycznie) - napisała "Gazeta".
Nowa "Solidarność" w ciągu dwóch dni wynegocjowała porozumienie. Wynagrodzenia hutników wzrosną o średnio 100 zł. - Szkoda, że do porozumienia nie doszło w styczniu, bo pracownicy cieszyliby się wyższymi wynagrodzeniami już kilka miesięcy - komentuje Litwinow. Jest zadowolony, bo nowy regulamin zwiększa udział części motywacyjnej w wynagrodzeniu.
- Cieszę się z każdej wywalczonej złotówki - mówi "Gazecie" Marek Lisowski, przewodniczący zakładowej "Solidarności. - Wychodzę z założenia, że jak pracodawca daje, to trzeba brać i walczyć dalej.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Częstochowscy hutnicy dostaną podwyżki