W piątek gdańscy stoczniowcy będą pikietować w Brukseli. Pomoc obiecał Donbas, ale stawia warunki.
- Pojechało 100 osób. Pikieta będzie trwała nieco ponad godzinę. Prowadzimy też rozmowy ze związkami różnych branż z Polski i innych krajów. Jeśli pikieta nie przyniesie skutku, będą kolejne demonstracje o szerszym zasięgu - zapowiada Roman Gałęzewski, szef Solidarności w Stoczni Gdańsk.
Tymczasem Donbas (ISD) zaproponował, że pomoże stoczni w zwrocie pomocy publicznej. - Rozważamy taką możliwość, ale najpierw musimy mieć pewność, że będziemy strategicznym inwestorem stoczni. Musimy wiedzieć, jaka byłaby kwota zwrotu i harmonogram ewentualnego wyłączania pochylni - powiedział "Pulsowi Biznesu" Konstanty Litwinow, reprezentujący ISD w Polsce.
Do 10 września obecni akcjonariusze stoczni mają zdeklarować, czy wezmą udział w jej dokapitalizowaniu kwotą 300-400 mln zł. Pojawiają się informacje, że całą tę pulę może objąć Donbas, który już ma 5 proc. akcji stoczni. Tyle że wówczas nie ma szans, by w prywatyzacji wzięły udział inne firmy zainteresowane przedsiębiorstwem - komentuje "PB".
Dlatego na rynku pojawiają się przypuszczenia o faworyzowaniu Donbasu w prywatyzacji legendarnej gdańskiej spółki. Mówi się też o możliwości zawieszenia zarządu stoczni.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Donbas: wyjście awaryjne Stoczni Gdańsk