Grupy Kęty i Yawal przerzucą wysokie koszty zakupu surowca na klientów. Liczą, że dzięki temu utrzymają zyski
Dla Grupy Kęty aluminium to podstawowy surowiec, na bazie którego powstają finalne produkty w każdym segmencie działalności. Aby w pełni wykorzystywać posiadane moce wytwórcze, zużywa go rocznie około 45 tys. ton. Ogromne koszty związane z zakupem aluminium powodują, że grupa nie tworzy jego zapasów. - W magazynie mamy surowiec, który wystarcza nam na kilkanaście dni produkcji - mówi Adam Piela, dyrektor finansowy Grupy Kęty.
Czy drożejące surowce nie ograniczają jednak popytu na wyroby grupy? - Popyt utrzymuje się na w miarę stałym poziomie, chociaż pierwsze półrocze tego roku jest słabsze niż ten sam okres 2007 r. Jednym z powodów tej sytuacji jest słabsza koniunktura na rynku amerykańskim i europejskim - twierdzi dyrektor Piela.
Drogie aluminium na razie nie ma wpływu na wyniki i rentowność Yawalu. Jeśli obecne ceny surowca utrzymają się lub wzrosną, to spółka w ciągu dwóch miesięcy będzie musiała je przerzucić na końcowych klientów. - To pozwoli nam utrzymać obecną rentowność. Zależy nam, aby tegoroczne wyniki były znacząco lepsze niż te w 2007 roku - mówi "Parkietowi" Piotr Knapiński, prezes Yawalu.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Drogie aluminium nie zmieni zysków