Bydgoski producent konstrukcji stalowych odstąpił od emisji 4,48 mld akcji serii F, przeznaczonych dla akcjonariuszy, którzy mieli je objąć rok temu w ramach emisji z prawem poboru. Wtedy Komisja Nadzoru Finansowego odrzuciła prospekt, bo miał zawierać fałszywe informacje.
Procedura była zawieszona do czasu wyjaśnienia wątpliwości. Na podstawie nowego prospektu firma chciała, by akcje serii F mogli objąć inwestorzy, którym przyznano prawa poboru. Chciała też umożliwić im handel tym uprawnieniem na giełdzie. W obecnym stanie prawnym to niewykonalne. - Uważamy, że jest inaczej. Będziemy nadal konsultowali to z KNF, KDPW i GPW. Jeśli uda się osiągnąć porozumienie, złożymy nowy prospekt. Wiele będzie jednak zależało od koniunktury na giełdzie - zapewnia Wyrębkowski.
Tymczasem rośnie grupa inwestorów, którzy winią spółkę za poniesione straty. W czerwcu zeszłego roku giełda skorygowała kurs w związku z odjęciem prawa poboru (z 87 gr do 29 gr). Do emisji nie doszło, bo prospekt - za jego treść odpowiada zarząd - zawierał fałszywe dane. Praw poboru nie ma, ale kursu nikt już nie skoryguje w górę.
- Pojawiły się pierwsze sygnały o chęci skierowania sprawy na drogę sądową - mówi Paweł Wielgus z działu interwencji Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych.