Dalsze istnienie huty, spółki zależnej Hutmenu, rozstrzygnie się na początku lipca. Są duże szanse na happy end.
- Planowaliśmy podjąć tę decyzję do 30 czerwca, ale ostatecznie zajmiemy się tym na posiedzeniu na początku lipca. Perspektywy huty wyglądają dziś o wiele lepiej niż jeszcze parę tygodni temu - mówi Arkadiusz Krężel, szef rady nadzorczej Szopienic.
Podkreśla, że nowy zarząd huty, powołany kilkanaście tygodni temu, przestawił radzie plan restrukturyzacji i rozwoju firmy. - Już teraz w wielu obszarach, a przede wszystkim w handlu, widać postępy. Dlatego z tak poważną decyzją, jak ewentualne zamknięcie huty, poczekamy do następnego posiedzenia - wyjaśnia Arkadiusz Krężel.
O wiele większym optymistą jest Wojciech Palukiewicz, prezes Szopienic. We wczorajszym piśmie zapowiedział, że za cel stawia sobie ekspansję handlową, stałe wykorzystanie mocy produkcyjnych na poziomie co najmniej 2,5 tys. ton miesięcznie (teraz jest to 1,5 tys. ton), restrykcyjną politykę kosztową oraz rozwój produktów bardziej przetworzonych. Zaznacza, że pierwsze rezultaty jego pracy już są. W okresie styczeń-kwiecień strata brutto na sprzedaży Szopienic zmalała do 0,9 mln zł, z 1,55 mln zł w zeszłym roku. Do czerwca hucie pozyskała dziesięciu nowych klientów, a z czternastoma prowadzi rozmowy - czytamy w "PB".
Uzdrowieniu huty pomogą też nieruchomości. Szopienice docelowo chcą sprzedać do 70 ha z około 100 ha gruntów posiadanych w Katowicach.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Huta Szopienice ma szanse przetrwać