W styczniu część pracowników ISD Huty Częstochowa będzie musiało zadowolić się 60 procentami obecnego wynagrodzenia. Z powodu światowego kryzysu gospodarczego przedsiębiorstwo musi ograniczyć produkcję.
Wynagrodzenie w wysokości 60 procent miesięcznej pensji należy się osobom, które nie pracują ze względu na postój zakładu. Taki jest zapis w układzie zbiorowym przedsiębiorstwa. A postój na niektórych wydziałach będzie konieczny. Nie wiadomo jak długi. Najpierw na tzw. wydziałach gorących. Tu już przed świętami planowany jest postój. Ci, którzy mają zaległe tegoroczne urlopy będą je mogli wykorzystać bez straty w wynagrodzeniu.
Z kolei na wydziałach wykończeniowych produkcja idzie pełną parą. Również centrum konstrukcji stalowych ma pełny portfel zamówień i może nawet zatrudnić ludzi z innych wydziałów.
Generalnie jednak kryzys mocno bije w branżę hutniczą i metalurgiczną. Drastycznie spadły zamówienia na blachy okrętowe, a to był jeden z filarów produkcji częstochowskiej huty.
- Konieczny jest program oszczędnościowy - mówi Jacek Łęski, rzecznik ISD Polska. - Na szczęście przed kryzysem udało się zakończyć inwestycje, także na Ukrainie, chociaż tam kryzys jest większy niż w Polsce.
Jak pisze "Polska Dziennik Zachodni" jeszcze trudniej jest na Węgrzech, gdzie ISD ma hutę Donarfer. Związkowcy częstochowscy są w kontakcie z węgierskimi kolegami. Nad Dunajem o 50 procent spadła produkcja, u nas o około 30. Na Węgrzech na zmianę pracuje tylko pół załogi.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Huty Częstochowa zapasy z kryzysem