Ewentualne bankructwo polskich stoczni nie powinno zaszkodzić ISD Hucie Częstochowa, która sprzedaje część swojej blachy na budowę statków. Może jednak wpłynąć na dalszy rozwój zakładu.
ISD Polska wprawdzie nie dopuszcza myśli o niepowodzeniu restrukturyzacji stoczni, ale jest też spokojna o los częstochowskiego zakładu w przypadku bankructwa trzech producentów okrętów. ISD Huta Częstochowa wytwarza ok. 65 proc. blach grubych produkowanych w Polsce - w ubiegłym roku wypuściła 804 tys. ton tego asortymentu.
- Ale do polskich stoczni trafia niewielki odsetek tej produkcji - tłumaczy "Gazecie" Jacek Łęski, rzecznik ISD Polska. - To zaledwie 6 proc. blach okrętowych produkowanych w ISD Hucie Częstochowa. Resztę wysyłamy za granicę. Utrata takiego rynku zbytu nie zachwieje więc częstochowskim zakładem. W perspektywie będzie jednak niekorzystna - przyznaje.
Ukraiński inwestor zakładał, że ISD Huta Częstochowa w ciągu kolejnych lat zwiększy swoją produkcję do 1,2 mln ton blachy grubej rocznie. A najważniejszym odbiorcą miał być właśnie rozwijający się pod skrzydłami ISD Polska przemysł stoczniowy - czytamy w "GW".
- Ewentualne bankructwo stoczni będzie kłopotliwe, bo będziemy musieli znaleźć nowe rynki zbytu dla tych dodatkowych 300 tys. ton blachy - mówi Łęski.
Albo - o czym głośno się nie mówi - trzeba będzie całkowicie zrezygnować z podniesienia produkcji w ISD Hucie Częstochowa.
Upadek stoczni i strata inwestora nie powinny mieć jednak wpływu na inwestycje w ISD Hucie Częstochowa. Ukraińcy przejęli częstochowski zakład trzy lata temu. - Na szczęście do dzisiaj zrealizowaliśmy najważniejsze przedsięwzięcia - wyjaśnia rzecznik ISD Polska.