Polski rząd dostanie od KE dodatkowe trzy miesiące na przygotowanie planów restrukturyzacji stoczni i prywatyzację stoczni w Gdyni i Szczecinie - dowiedziała się Polska Agencja Prasowa z dobrze poinformowanych źródeł w Brukseli. KE nie potwierdza tych informacji.
Donald Tusk wysłał do Jose Manuela Barroso list ostatniej szansy w sprawie polskich stoczni. Szef polskiego rządu twierdzi, że wymienił w nim wiele rzeczowych argumentów, które miałyby zaważyć na decyzji Komisji Europejskiej w sprawie stoczni. Jeśli jednak nie będzie innego wyjścia, będziemy odwoływali się do rady Europejskiej - zaznaczył premier:
Na razie Tusk liczy jednak, że wszystko pójdzie zgodnie z polskim planem. Informuję tylko pana przewodniczącego Barroso, jakie okoliczności są potrzebne, żeby szybką prywatyzację dokończyć. Nie ukrywam, że Polsce potrzebny jest czas wstępnie do września - powiedział premier.
Wiadomo na pewno, że nie będzie politycznego targu – podpis pod Traktatem Lizbońskim za ratunek dla polskich stoczni. Premier uważa, że szantażowa nie Brukseli zaszkodziłoby Polsce. Nie aprobuję takiego polskiego handlu - mówił premier:
Poza tym w Paryżu Prezydent Kaczyński przekonał Sarkozy’ego, że nie jest przeciwny traktatowi. Urzędnicy Lecha Kaczyńskiego przekonują wręcz, że Francja znalazła w Polsce sojusznika w ratyfikacji. Według rozmówców reportera RMF FM, nasz kraj może teraz odegrać ważną rolę do przyjęcia Traktatu Lizbońskiego.
W środę komisja europejska ma zdecydować o losie trzech polskich stoczni. Jeśli nie zgodzi się z planami restrukturyzacji zakładów, zbankrutują one.
Kilka tysięcy osób może wziąć udział w środowej manifestacji poparcia dla stoczni na ulicach Szczecina. Stoczniowców mają wspierać pracownicy blisko 350 firm z województwa zachodniopomorskiego. Zamierzają przejść ulicami miasta.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Jest szansa dla polskich stoczni