Posiadacze akcji spółek hutniczych ponieśli ostatnio dotkliwe straty. Zyski w końcu na pewno nadejdą, ale nie dla wszystkich.
Zachowanie się kursów w minionych miesiącach nie zaskoczyło większości obserwatorów. Tam, gdzie są zyski i perspektywy na wzrost, tam i kursy nie poddają się zbytnio spadkom. Oczywiście, rynek nie toleruje w dłuższym terminie nierównowagi i dlatego bardzo wysokie wskaźniki niektórych firm sprowadził już na ziemię. Kurs Impexmetalu, grupy produkcyjnej i handlowej metali nieżelaznych ze stajni Romana Karkosika, wzrósł od stycznia do końca lipca 2007 r. o blisko 88 proc. Wycena rynkowa handlującego wyrobami hutniczymi Stalprofilu zwiększyła się w tym okresie o ponad 133 proc. Po tych spektakularnych wzrostach przez kolejne pięć miesięcy kursy tych spółek zniżyły się o - odpowiednio - ponad 28 i blisko 50 proc. Kurs Impexmetalu szuka dna także w tym roku. Spadł już od stycznia o blisko połowę - pisze "Puls Biznesu".
Najboleśniej wyostrzony apetyt na zyski zderzył się z rzeczywistością w przypadku Hutmenu, również z portfela Romana Karkosika. W 2006 r. kurs wystrzelił - inwestorów do zakupów zachęciły obietnice zarządu, ale też spore zyski (w całym roku było to 36,2 mln zł, podczas gdy wcześniejsze dwa lata spółka zakończyła zdecydowanie na minusie). Zeszły rok mocno jednak rozczarował. 85 mln zł straty netto spowodowało, że przez pierwsze siedem miesięcy zeszłego roku posiadacze akcji spółki stracili ponad 30 proc. Od sierpnia do grudnia 2007 r. wycena Hutmena stopniała o 58,6 proc., a przez pierwsze pięć miesięcy tego roku - o kolejne ponad 30 proc. Giełdowa wycena spółki jest już o połowę niższa niż jej wartość księgowa, jednak marsz kursu w dół mógł jeszcze się nie skończyć.
Z dziesięciu spółek związanych z hutnictwem, które są notowane na GPW, na koniec pierwszego kwartału aż siedem miało współczynnik cena/zysk powyżej średniej dla szerokiego rynku (około 13). Najwyżej wyceniane były Drozapol (C/Z 28,1) i Centrostal Gdańsk (C/Z 27,8). Hutmen jest na minusie (brak C/Z), a dla Impexmetalu czy KGHM, posiadających kapitałochłonne huty niskie wskaźniki są naturalne. Kurs KGHM znajduje się przy tym blisko docelowych poziomów wyznaczonych przez analityków branżowych. Spektakularnych i szybkich wzrostów nie należy się tu spodziewać. Spekulacyjnie warto zainteresować się Impexmetalem i Alchemią, które prawdopodobnie przeprowadzą skup własnych akcji - pisze "Puls Biznesu".
Stosunkowo wysokie wyceny powinny być podparte wysoką dynamiką wyników. Tej jednak na próżno szukać w rezultatach z pierwszego kwartału. Choć większość spółek nie opublikowała jeszcze sprawozdań, to wyniki Drozapol-Profilu czy Konsorcjum Stali są wyraźnie gorsze niż te sprzed roku. Można spodziewać się jeszcze korekty wycen najdroższych wskaźnikowo spółek. Eksperci branży zapowiadają, że drugi kwartał może być już rekordowo dobry. W drugiej połowie roku, a już na pewno w najbliższych dwóch-trzech latach, zyski większości z nich powinny mocno ruszyć do góry, co wymusi wzrost kursów.
Według Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej, tegoroczne zapotrzebowanie naszej gospodarki na wyroby stalowe wyniesie 12 mln ton - 11 proc. więcej niż przed rokiem. W latach 2011-12 ma to być już 16 mln ton rocznie. Popyt będzie wzmagać budowa infrastruktury przed mistrzostwami EURO 2012. Nie wiadomo, czy tak duże zapotrzebowanie na stal utrzyma się w Polsce w latach następnych. Globalna dynamika wzrostu zapotrzebowania na stal słabnie, a koszty rosną. Firma konsultingowa McKinsey & Company twierdzi, że za dwa-trzy lata można spodziewać się nawet 300 mln ton nadwyżki podaży nad popytem, co odpowiada kwartalnej światowej produkcji. To nie wróży dobrze zyskom wytwórców.
O ile zyski producentów nie są takie pewne, o tyle warto zainteresować się akcjami dystrybutorów wyrobów hutniczych. Ich zyski są bowiem w dużym stopniu niezależne od rozwoju sytuacji na rynku stali czy metali nieżelaznych, a marże atrakcyjne. Dostrzegł to już koncern ArcelorMittal. Największy producent stali na świecie po przejęciach hut stawia właśnie na dystrybucję. Przejął austriackiego Essen Wagner, a teraz stara się o polski Sambud-2 (jeden z największych w naszym kraju dystrybutorów). Ma też po ponad 30 proc. Stalproduktu i Stalprofilu. Na dystrybucję postawiły też Złomrex (na razie nie wybiera się na GPW), który przejął Stalexport, trzy Centrostale (gdański, opolski i górnośląski), a także austriacki Voestalpine.
Firmy o giełdowych ambicjach to głównie przedsiębiorstwa handlowe. Atrakcyjność ich ofert pierwotnych będzie zależała w głównej mierze od wyceny akcji - twierdzi "Puls Biznesu".
KNF zatwierdziła już prospekt radomskiego Vimeksu, w poczekalni są jeszcze płocki Passat-Stal i legnicki Cynk-Mal. Tę drugą spółkę chce przejąć jednak Stalprodukt, a wtedy nie doszłoby do IPO i chętni na jej walory musieliby się obejść smakiem.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Jeszcze na parkiecie błyśnie stal