Znów rozpoczynają sie polityczne przepychanki wokół prezesa KGHM. Krzysztof Skóra, dotychczasowy prezes, miał się narazić nadzorującemu Polską Miedź wiceministrowi skarbu Ireneuszowi Dąbrowskiemu, który forsuje na jego stanowisko Andrzeja Diakonowa.
- Dlatego zapadła decyzja, że ma zostać odwołany. Zastąpi go Diakonow, który do tej pory był w zamrażarce - mówi "GW" prominentny poseł PiS.
Andrzej Diakonow był jednym z najbardziej zaufanych ludzi braci Kaczyńskich. Należał do PC. Razem z Adamem Glapińskim, również działaczem PC, był głównym twórcą programu gospodarczego PiS. Dziś Glapiński kieruje radą nadzorczą KGHM.
Diakonow był posłem w poprzedniej kadencji Sejmu z Opolszczyzny. Zasiadał w zarządzie CIECh-u. W 2004 roku został oskarżony przez prokuraturę o niegospodarność i narażenie spółki na wielomilionowe straty. Miał podpisywać niekorzystne dla CIECh-u umowy. Diakonow zawiesił członkostwo w PiS i zrzekł się immunitetu, żeby, jak podkreślał, sąd szybko oczyścił go z zarzutów - przypomniał dziennik.
Sąd umorzył sprawę Diakonowa. Ale prokuratura szykuje odwołanie.
Miedziowa "Solidarność" jest przeciwna zmianie prezesa. - Najlepiej by było, gdyby PiS odwołał wiceministra Dąbrowskiego - mówi "Gazecie Wyborczej" szef związku Józef Czyczerski. - Jego młodość przerasta jego umiejętności.
Dąbrowski pomylił się kilka tygodni temu, obliczając wysokość dywidendy (przekraczała ubiegłoroczne zyski spółki o blisko milion złotych), którą ma wypłacić akcjonariuszom KGHM. Związki napisały do premiera, by odwołał go ze stanowiska.
Resort skarbu nie chce wypowiadać się na temat planowanych zmian w kombinacie. - Jeśli Diakonow został oczyszczony z zarzutów, na pewno zostanie zagospodarowany. To dobry ekonomista - mówi "GW" bliski współpracownik premiera.