Alchemia ma podpisać list intencyjny z koncernem TPCO w sprawie przejęcia śląskiej walcowni.
Z informacji "Pulsu Biznesu" wynika, że po podpisaniu listu intencyjnego inwestorzy zamierzają razem wystartować w przetargu na zakup WRJ i ukończenie inwestycji. A chodzi o niemałe pieniądze. Na uruchomienie zakładu potrzeba 150 mln zł. Wartości majątku nikt nie chce dziś oszacować, ale w jej budowę wpompowano setki milionów złotych. Walcownia, po której od kilku lat hula wiatr, po ogłoszeniu upadłości likwidacyjnej pozostaje w gestii syndyka Jana Czyszczonia. Ten niedługo powinien się dowiedzieć, ile warte są aktywa.
— Do końca lipca zamierzamy zakończyć inwentaryzację majątku. Do sprzedaży przystąpimy na przełomie października i listopada — zapowiada Jan Czyszczoń.
Przedstawiciele chińskiego koncernu hutniczego TPCO odwiedzili już zakład w Siemianowicach Śląskich, oglądali urządzenia i poznawali stan techniczny.
Roman Karkosik czeka także na decyzję resortu skarbu w sprawie Walcowni Rur Andrzej (WRA) w Zawadzkiem, w której posiada około 10 proc. udziałów, ale która jest kontrolowana przez Towarzystwo Finansowe Silesia (TFS). Możliwe są efekty synergii między WRA i WRJ. Andrzej produkuje bowiem wyroby, które mógłby dostarczać do Jedności. Karkosik był już blisko przejęcia, ale ponad miesiąc temu ministerstwo zablokowało pomysł TFS, by sprzedać Alchemii w jednym pakiecie i udziały w WRA, i aktywa siemianowickiej walcowni. Teraz ma do tego dojść w otwartym publicznym przetargu, który ma byc wkrótce ogłoszony.
Z informacji "Pulsu Biznesu" wynika, że TFS za sprzedaż blisko 70 proc. udziałów WRA może zażądać 80-90 mln zł. Prawo pierwokupu należy do dotychczasowych udziałów, czyli Romana Karkosika i niemieckiego koncernu Max Aicher. Zdaniem ekspertów, kwota może być zaporowa, ponieważ WRA notuje straty i potrzebuje jeszcze około 100 mln zł na inwestycje.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Karkosik ściąga partnera z Chin