Kto dobija stocznie?

Kto dobija stocznie?
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Nacjonalizacja polskich stoczni oraz skandaliczne zarządzanie nimi przez ostatnie lata doprowadziły do rosnącego kryzysu tej branży, choć na świecie od roku 2003 trwa w niej wielka hossa.

Od blisko roku Stocznia Gdynia może być, zgodnie z Kodeksem Spółek Handlowych, postawiona w stan upadłości. Ma ujemne kapitały własne i ogromne długi, których nie jest w stanie spłacić. Upadłość Gdyni, do niedawna najlepszej polskiej stoczni, obciążyłaby państwo dużymi kosztami.

Akcjonariusze stoczni na wniosek zarządu 23 marca przegłosowali uchwałę o dalszym funkcjonowaniu spółki. Janusz Wikowski, rzecznik prasowy Stoczni Gdynia, wyjaśnił, że o kontynuowaniu działalności zdecydowano, biorąc pod uwagę rządową strategię dla sektora stoczniowego, która zakłada prywatyzację spółki do połowy 2007 r. i znalezienie inwestora strategicznego, który podwyższy jej kapitał zakładowy - czytamy w polskiej edycji Manager Magazine.

Problemy polskiego przemysłu stoczniowego zaczęły się w 2002 r., branża przeżywała na całym świecie krótkotrwały, lecz głęboki kryzys, spowodowany dewaluacją koreańskiej waluty i dotowaniem budowy okrętów przez Koreę i kraje UE. Prywatne już wówczas polskie stocznie nie otrzymały od rządu ani złotówki pomocy publicznej, nawet tak oczywistej jak poręczenia i gwarancje Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych.

Najpierw wywróciła się Stocznia Szczecińska. Kierowana przez Krzysztofa Piotrowskiego, współwłaściciela spółki, latem 2002 r. zbankrutowała. Upadek pociągnął Stocznię Gdynia. Banki, które w Szczecinie poniosły duże straty, przestraszyły się, że w Gdyni może być podobnie i odmówiły kredytów. Ówczesny prezes Stoczni Gdynia Janusz Szlanta twierdził, że do jej uratowania wystarczyłyby gwarancje rządowe na kredyty, wartości 150 mln dolarów. Ale rząd nie pomógł - najwyraźniej postanowił przejąć kontrolę nad firmą.

Janusz Szlanta, w 1996 r. został szefem rady nadzorczej Stoczni Gdynia. Rządził spółką sześć lat. Uratował ją od bankructwa i uczynił dochodowym przedsiębiorstwem. Stocznia była wtedy formalnie własnością kilku banków, które przejęły ją za długi.

Rok 1996 był najtrudniejszy. Bank Handlowy i Pomorski Bank Kredytowy chciały sprzedać swe udziały, a kierujący grupą banków-wierzycieli Polski Bank Rozwoju - wycofać się z zarządzania akcjami. Szlanta - wówczas dyrektor oddziału PBR - zaproponował prezesowi banku, że sam zostanie prezesem stoczni. PBR przystał na to. Gdy Bank Handlowy i Pomorski Bank Kredytowy zdecydowały się sprzedać walory Stoczni Gdynia, kupił je Stoczniowy Fundusz Inwestycyjny (SFI), który został założony przez Szlantę i jego współpracowników - wyjaśnia "MM".

W roku 1998 Stocznia Gdynia przejęła upadłą Stocznię Gdańską. SFI nie miał w niej większości akcji, ale był inwestorem strategicznym i faktycznie spółkę kontrolował, dysponując, aż do jesieni 2002 r., większością w radzie nadzorczej.

W listopadzie 2002 r. SFI i Szlanta stracili większość w radzie nadzorczej stoczni. Pod koniec marca 2003 r. jej prezesa odwołano. Zastąpił go Włodzimierz Ziółkowski, a rok później Jerzy Lewandowski. Przewodniczącym rady nadzorczej został Bolesław Senyszyn, prywatnie mąż znanej z ekstrawaganckich występów posłanki SLD. Do szybkiego odwołania Szlanty dążył ówczesny minister skarbu Wiesław Kaczmarek (byli ze sobą w konflikcie). Szlanta uważał, że w 1995 r.

Ministerstwo Prywatyzacji (kierowane wtedy przez Kaczmarka) przekroczyło swoje kompetencje, akceptując podczas WZA wprowadzone wstecznie zmiany w bilansie zamknięcia dawnego przedsiębiorstwa państwowego (z 1991 r.), a tym samym - w bilansie otwarcia spółki Stocznia Gdynia SA. W związku z tym firma ta występowała o odszkodowanie od Skarbu Państwa. Odwołanie Szlanty zamykało tę sprawę.

Krzysztof Piotrowski i Janusz Szlanta są przekonani, że stocznie upadły po to, by kontrolę nad nimi mogła przejąć Grupa Trzymająca Władzę - czytamy w "Manager Magazine".

Odpowiedzialnym za restrukturyzację upaństwowionych stoczni był SLD-owski minister gospodarki Jacek Piechota (a przez pewien czas wiceminister). Wehikułem restrukturyzacji stała się Agencja Rozwoju Przemysłu (100-proc. spółka Skarbu Państwa), która przejęła kontrolny pakiet w Stoczni Gdynia. Funkcję prezesa ARP sprawował wówczas Arkadiusz Krężel.

Rząd kilkakrotnie podwyższał jej kapitał zakładowy, to znaczy obdarowywał Agencję państwowym majątkiem. W latach 2003 - 2005 Stocznia Gdynia otrzymała pomoc publiczną o łącznej wartości 1174,7 mln złotych. Pomoc szła bezpośrednio ze Skarbu Państwa, z ARP oraz ZUS, w postaci umorzeń, od miasta Gdynia. Mimo tak gigantycznego wsparcia oraz koniunktury międzynarodowej, rosły straty i długi. W 2005 r. strata na sprzedaży statków wyniosła 158,2 mln zł, a strata netto stoczni - 114,4 mln złotych. Niepokryta strata z lat poprzednich sięgnęła aż 816,2 mln złotych.

Wydawało się, że gorzej już być nie może. W grudniu 2005 r. Lech Kaczyński, jeszcze przed oficjalną inauguracją, spotkał się z działaczami gdańskiej Solidarności, którym obiecał rozdzielenie Stoczni Gdynia i Stoczni Gdańskiej. Znalazł w swej kancelarii miejsce dla specjalnego doradcy ds. przemysłu stoczniowego - Andrzeja Jaworskiego. Jaworski - sekretarz pomorskiego regionu PiS - jest od marca 2006 r. również prezesem Stoczni Gdańskiej.

Przewodniczący jej rady nadzorczej to szef zakładowej Solidarności Roman Gałęzewski. Stocznią Gdynia kieruje zaś Kazimierz Smoliński - adwokat i dawny pełnomocnik PiS w powiecie tczewskim.

Obie stocznie w sierpniu 2006 r. rozdzielono, lecz to tylko pogorszyło sytuację "Gdyni". Za oddanie majątku Stoczni Gdańskiej spółka macierzysta - poza umorzeniem niewielkiej części długów - niczego nie otrzymała.

Zobacz także: Stocznia Marynarki Wojennej na prostej
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

FORUM TYMCZASOWO NIEDOSTĘPNE

W związku z ciszą wyborczą dodawanie komentarzy zostało tymczasowo zablokowane.

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!