Nowelizacja ustawy o odpadach może uderzyć w branżę złomu

Nowelizacja ustawy o odpadach może uderzyć w branżę złomu
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Branża złomu może ucierpieć z powodu nieprawidłowości w gospodarce odpadami. Przeprowadzana właśnie nowelizacja ustawy o odpadach może wymusić zamknięcie części składowisk, a na pozostałe nałożyć wysokie, całkowicie nieuzasadnione koszty. Firmy złomowe podkreślają, że złom nie jest odpadem, lecz cennym surowcem.

  • Branża złomu podkreśla, że stal i metale kolorowe nie stanowią odpadu, który trzeba utylizować, a surowiec o wysokiej wartości, który raczej kradnie się niż stara się go pozbyć.
  • Dlatego chce wyłączenia ich z systemu zabezpieczenia, który w tym wypadku nie ma najmniejszego sensu.
  • Opłaty zabezpieczające oznaczać będą dla firm z branży złomu metali kolorowych konieczność "mrożenia" milionów złotówek. W przypadku złomu stali skala jest wielokrotnie wyższa.
  • Zezwolenie tylko na prowadzenie działalności na własnym terenie spowoduje zamknięcie części składowisk złomu stali, które ze względu na bliskość transportu są usytuowane na terenach kolejowych.

Plaga pożarów wysypisk odpadów skłoniła rząd do szybkiej zmiany ustawy o odpadach. Nowelizacja ma m.in. zwiększyć poziom kontroli, zwiększyć kary i wprowadzić zabezpieczenie na wypadek konieczności utylizacji zebranych przez firmę odpadów. O szczegółach czytaj więcej: Sejmowa komisja przepracowała projekt noweli ustawy o odpadach

Projekt ma być jednak jeszcze lekko modyfikowany, bo nie brakuje głosów, że wiele jego zapisów może okazać się szkodliwych. Dla branży złomu stali i metali kolorowych taka zmiana prawa będzie oznaczać szereg niekorzystnych zmian, takich jak konieczność zupełnie niepotrzebnego zamrożenia dziesiątków a nawet setek milionów złotych.

Czytaj także: Trwa analiza śledztw ws. nielegalnego postępowania z odpadami. Prokuratorzy mają czas do końca czerwca

System, który nie ma sensu


Projekt przewiduje, że każdy, kto będzie chciał magazynować odpady, będzie musiał odprowadzić zabezpieczenie w wysokości umożliwiającej pokrycie kosztów ewentualnej utylizacji. Branża złomu chce wyłączenia jej z tego systemu zabezpieczenia, który w tym wypadku nie ma najmniejszego sensu.

Po pierwsze, ani stal ani metale kolorowe nie płoną, a po drugie nie stanowią odpadu, który trzeba utylizować a surowiec o wysokiej wartości, który raczej kradnie się niż stara się go pozbyć. 

- W Polsce nikt już nie wyrzuca złomu na ulice. Od lat nie ma np. problemu zaśmiecających miasta puszek po napojach. Wszystkie tego typu odpady są zbierane i sprzedawane. Aluminium to cenny surowiec, który w Polsce w 100 proc. ulega recyklingowi – mówi Marek Suchowolec, członek zarządu Izby Gospodarczej Metali Nieżelaznych i Recyklingu.  Tona złomu miedzi ma wartość 20 tys. złotych, aluminium ponad 6 tys. złotych a stali 700 – 1000 zł za tonę.

Miliony w zamrażarce


Zdaniem IGMNiR, ale także Izby Przemysłowo - Handlowej Gospodarki Złomem nie ma ekonomicznego ani środowiskowego uzasadnienia do objęcia złomu systemem zabezpieczeń, a dla firm sektora będzie to duże i całkowicie niepotrzebne obciążenie.

IPHGZ wskazuje, że średni plac dużych firm złomowych może mieć na składzie około 5 tys. ton złomu. Jeżeli za każdą będzie musiała zdeponować 300 złotych, to zamrozi prawie 1,5 mln złotych! Złomu stali zbiera się w Polsce 6 mln ton rocznie to oznacza zabezpieczenie na poziomie 300 mln zł.

Liderzy rynku przetwarzają miesięcznie między 25 a 30 tysięcy ton, a średnie firmy - 10 – 15 tys. ton.  W przypadku hut ilości są już kosmiczne – zawierciańskie CMC musi utrzymywać magazyn powyżej 100 tys. ton, grupa ArcelorMittal podobnie. Ferrostal musi mieć na składzie 30 tys. ton. W tym wypadku całkowicie zbędne zabezpieczenia będą dużym ciężarem.

Marek Suchowolec zauważa, że w Polsce rocznie zbiera się około 600 tys. ton metali kolorowych. Rotacja to około 2 miesiące, a więc na składowiskach jest zwykle około 100 tys. ton w jednym momencie, a więc w sumie cały sektor musiałby odłożyć do banku 30 mln złotych.

– Kwota zamrożona byłaby znacznie większa, ponieważ zabezpieczenie jest liczone nie od wielkości składowiska w danym momencie, ale jego maksymalnej pojemności, określanej w pozwoleniach na prowadzenie działalności. W pozwoleniu trzeba określić maksymalną ilość składowanego złomu dla każdego asortymentu – jeżeli założy się za mało, to większej ilości nie będzie można przyjąć, a jeżeli za dużo, to trzeba będzie zapłacić więcej zbędnego zabezpieczenia – mówi Marek Suchowolec.

Wygląda na to, że zabezpieczenia finansowe będą dotyczyły także firm posiadających pozwolenia zintegrowane, a więc będą musiały odprowadzać je także huty, zarówno te wykorzystujące piece elektryczne, w których przetwarza się tylko złom, jak i te, które wytwarzają metale z rudy, bo także dodaje się do nich złom.

Czytaj także: Pakiet uszczelniający w gospodarce śmieciowej realny od września

Branża złomowa znakomicie rozumie potrzebę nowelizacji ustawy o odpadach, uważa jednak, że obejmowanie metali tymi samymi obostrzeniami co odpadów wymagających utylizacji jest nieporozumieniem.

– Jest dla nas całkowicie niezrozumiałe, dlaczego opłatą zabezpieczającą miałyby być objęte surowce. Złom to nie są odpady do utylizacji, wymagające dodatkowych nakładów finansowych. To surowiec wykorzystywany w obiegu zamkniętym – mówi Tadeusz Rutkiewicz, prezes IPHGZ.

O wiele więcej problemów


Marek Suchowolec wskazuje na jeszcze jeden problem wynikający z planowanej nowelizacji. Wprowadzi ona zakaz wwozu do kraju odpadów zmieszanych i pochodzących z przetwarzania odpadów zmieszanych. Tymczasem część firm w Polsce specjalnie zainwestowała w kupno droższego, nowoczesnego sprzętu umożliwiającego przetwarzanie niższej jakości złomu uzyskiwanego z przetwarzania odpadów zmieszanych.

– Wprowadzenie tego zapisu będzie podwójnie niekorzystne dla polskiej gospodarki – po pierwsze odetnie dostawy surowca do Polski, a jednocześnie zablokuje pozyskiwanie go w kraju, bo sam krajowy odzysk nie wystarczy, aby instalacje mogły być wykorzystywane w sposób efektywny ekonomicznie –  powiedział Marek Suchowolec.

Dla firm przetwarzających złom stalowy bardzo niekorzystnym jest zapis mówiący, że prowadzić działalność będą mogli ci, którzy są właścicielami lub mają wieczystą dzierżawę terenu, na którym działają, tymczasem część działalności jest prowadzona na terenie dzierżawionym. 

- Około 65 – 70 proc. przewozu złomu do hut to transport kolejowy, więc wiele instalacji i składowisk jest położonych na terenach dzierżawionych od kolei. Będzie to oznaczało dla wielu firm konieczność zakończenia działalności lub nabycia gruntu, a pomijając już obciążenia finansowe, nie wszystkie są na sprzedaż - mówi Tadeusz Rutkiewicz.

Kolejnym niepotrzebnym wydatkiem jest monitoring w formie proponowanej przez ustawę. Obowiązek stosowania kamer o odpowiednio wysokiej rozdzielczości to przede wszystkim zabezpieczenie przed „niezidentyfikowanymi podpalaczami”. Firmy złomowe już i tak chronią place, bo mają na nich duży majątek. W przypadku średniej wielkości placu monitoring zakładany przez ustawę to wydatek około 300 tys. złotych.

- Podczas gdy duże korporacje zniosą taki wydatek, to małe rodzinne firmy nie będą w stanie tego zrobić. Branża złomowa jest wysokoobrotowa, ale niskomarżowa. Marża to średnio 3 proc., co znacznie ogranicza możliwości inwestowania – mówi Tadeusz Rutkiewicz.

Bezcenny surowiec


Złom stanowi ważne ogniwo zaopatrzenia w stal i metale nieżelazne. Według Tadeusza Rutkiewicza złom to surowiec, na którym pracuje 90 proc. hut w Polsce i Europie środkowej. W przypadku aluminium recykling stanowi w zasadzie jedyne krajowe źródło – Huta Aluminium Konin, jedyny w kraju producent aluminium pierwotnego zakończyła produkcję tego metalu niemal 10 lat temu. Ołów produkowany jest w 80 proc. z odpadów, a co piąta tona miedzi z KGHM także pochodzi z przetwarzania złomu.

Zdaniem branży złomowej łatwo więc można wprowadzić odpowiednie zapisy, ponieważ w ustawie jest oddzielny rozdział poświęcony metalom. Wygląda jednak na to, że nikt nie chce zaprzątać sobie tym głowy – priorytetem jest pośpiech. Prawdopodobnie rząd chce przeprowadzić nowelizację przez proces legislacyjny w lipcu, aby mogła działać od początku września.

– Ustawa jest procedowana w trybie pilnym, co oznacza znaczące przyspieszenie prac nad nią. Brakuje czasu na konsultacje oraz oceny skutków regulacji dla branży. Konsultacje publiczne trwały zaledwie 5 dni, z czego dwa przypadały na weekend. Tymczasem mamy do czynienia z obszerną oraz istotną dla gospodarki i branży nowelizacją. Po to, aby przygotować propozycje zmian, które pomogą w ograniczeniu nieprawidłowości, ale nie zaszkodzą rynkowi, potrzeba czasu i komunikacji  – powiedział Marek Suchowolec.

Poniedziałkowe (2.07.) posiedzenie komisji sejmowej nie zmieniło sytuacji. - Na razie brak wyraźnych zmian w obecnym projekcie ustawy, ale Komisja sejmowa i ministerstwo dają nam nadzieje na pewne poprawki oraz wyłączenia na poziomie rozporządzeń - mówi Tadeusz Rutkiewicz.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Nowelizacja ustawy o odpadach może uderzyć w branżę złomu

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!