Ryszard Zbrzyzny idzie do sądu, by odzyskać pieniądze, które KGHM przeznaczył na wypłatę dywidendy. Bez szans? Niekoniecznie.
Ryszard Zbrzyzny, szef największego w KGHM Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego, a zarazem poseł SLD, zamierza przed sądem domagać się unieważnienia uchwały o podziale zysku, podjętej na ostatnim nadzwyczajnym walnym zgromadzeniu akcjonariuszy, które odbyło się w Lubinie 9 lipca.
Poseł tłumaczy, że ma do tego prawo jako akcjonariusz firmy. Zbrzyzny złożył już w tej sprawie pozew do wydziału gospodarczego Sądu Okręgowego w Legnicy.
Jak Ryszard Zbrzyzny chce odzyskać miedziowe miliony? Wykorzystując fakt, że na majowym ZWZA podjęto wadliwą pod względem prawnym uchwałę dotyczącą podziału zysku.
Wówczas na wniosek ministra skarbu miedziowa spółka przeznaczyła na wypłatę dywidendy 100 proc. zysku. Pracownicy ministerstwa w projekcie uchwały błędnie jednak obliczyli, że akcjonariuszom należy się 16,98 zł za akcję, co w praktyce dało do wypłaty kwotę wyższą od osiągniętego zysku o ponad 800 tys. zł.
Korektę przeprowadzono na lipcowym nadzwyczajnym walnym, poprzedzonym burzliwą pikietą górników.
Zbrzyzny wnioskował na walnym o inny podział zysku. Poparł nawet wcześniejszą propozycję zarządu, który wnioskował o przeznaczenie dla akcjonariuszy "tylko" 1,4 mld zł.
Szef ZZPPM w pozwie podważa ważność uchwały z 9 lipca. Powołuje się na artykuł 395 kodeksu spółek handlowych, w którym jest mowa o tym, że podział zysku odbywa się na zwyczajnym walnym zgromadzeniu akcjonariuszy. Powołując się na ten zapis, twierdzi, że walne nadzwyczajne nie ma kompetencji do zajmowania się sprawami podziału zysku.
Przedstawia też i inne argumenty, skonsultowane z własnymi prawnikami. Uważa, że w uchwale z 9 lipca błędnie wpisano wsteczną datę ustalenia praw do dywidendy. Przez to wypłaty pierwszej transzy dokonano już 10 lipca, czyli dzień po uchwaleniu korekty uchwały.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Poseł SLD zaskarżył dywidendę z KGHM