Duży suchy dok, serce upadłej Stoczni Gdynia, który nie znalazł nabywców podczas ubiegłorocznych aukcji, ma zostać wydzierżawiony w ramach konkursu. Rysuje się szansa, ze znajdą tam zatrudnienie zwolnieni stoczniowcy - przewiduje "Gazeta Wyborcza"
- W najbliższych dniach podejmiemy decyzję o ogłoszeniu konkursu na jego wydzierżawienie - zapowiada Zygmunt Faruga, pełnomocnik zarządcy kompensacji Stoczni Gdynia SA.
Obecnie od czasu do czasu dok wynajmuje Gdańska Stocznia Remontowa. Najczęściej remontuje tam pojedyncze, choć duże jednostki. Możliwości są jednak większe. Jednocześnie dok może pomieścić nawet trzy jednostki, a jego głównym przeznaczeniem nie są remonty, ale budowa statków.
Pomysł znalezienia dzierżawy suchego doku pojawił się po tym, jak pod koniec ubiegłego roku dwukrotnie nie udało się go sprzedać na aukcjach organizowanych pod auspicjami rządowej Agencji Rozwoju Przemysłu. Sprzedano w ten sposób większość majątku upadłego zakładu.
W przypadku doku o niepowodzeniu zadecydowała przekraczająca 100 mln zł cena wywoławcza. Wadium wpłaciła prywatna stocznia Crist z Gdańska, ale jej przedstawiciele sami przyznali, że nie udało im się na czas zorganizować finansowania inwestycji. Crist kupiła sąsiadującą z dokiem halę do prefabrykacji elementów, która razem z dokiem i suwnica jest elementem kompletnego ciągu produkcyjnego.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Poszukiwany gospodarz dla doku Stoczni Gdynia