Prezes Stoczni Szczecińskiej Nowa Artur Trzeciakowski ma nadzieję, że po wycofaniu się inwestora prywatyzacja przedsiębiorstwa będzie kontynuowana. Jego zdaniem, stocznia ma szanse być rentowna już po 2010 r.
- Nie zgadzamy się z założeniami ekonomiczno-finansowymi, że SSN to firma, która nie może być rentowna. Jesteśmy przekonani, że po zakończeniu produkcji jednostek, które znajdują się portfelu zamówień do 2010 r., stocznia może wyjść na prostą i stać się rentowna. Jako zarząd firmy możemy się podpisać pod taką deklaracją - powiedział we wtorek PAP Trzeciakowski.
Dodał, że wcześniejsze analizy przewidywały, iż firma może mieć straty w latach 2007-2012 na poziomie 1,2 mld zł; obecnie szacuje się, że kwota ta będzie co najmniej kilka razy mniejsza.
Pytany o ewentualnych następnych inwestorów, Trzeciakowski powiedział, że stocznia nie prowadzi takich rozmów. Należy to do jej właściciela. - Na dziś nic dla stoczni się nie zmienia - stocznia pracuje, a proces prywatyzacji musi być kontynuowany - podkreślił.
Stanowisko zarządu prezes przekazał załodze stoczni przez radiowęzeł. Pytany o nastroje wśród stoczniowców, przyznał, że z pewnością będzie część zaniepokojonych. - Nie widzę jednak zagrożenia niekontrolowaną reakcją - dodał.
Przewodniczący KNSZZ "Solidarność 80" w stoczni Jacek Kantor powiedział PAP, że związkowcy reprezentujący wszystkie 4 związki zawodowe działające na terenie SSN wystosowali pismo do ministerstw skarbu oraz gospodarki. Domagają się zwołania w trybie pilnym posiedzenia zespołu ds. koordynacji i prywatyzacji polskich stoczni. Spotkanie takie miałoby się odbyć w najbliższy czwartek.
- Będziemy chcieli dowiedzieć się, dlaczego tak się stało i co dalej właściciel zamierza zrobić, jakie ma plany. Oczekujemy oceny sytuacji i gwarancji strony rządowej dotyczących dalszego funkcjonowania stoczni. Chcemy się też dowiedzieć, jaka może być decyzja Komisji Europejskiej, czy będzie zgoda na powtórzenie procesu prywatyzacji - wyjaśnił.
W poniedziałek kończył się okres wyłączności udzielonej spółce Amber na negocjacje. W siedzibie resortu skarbu odbyło się spotkanie właściciela spółki Amber Przemysława Sztuczkowskiego z zespołem negocjacyjnym resortu skarbu oraz z zespołem negocjacyjnym Agencji Rozwoju Przemysłu SA i Korporacji Polskie Stocznie SA.
- W trakcie tego spotkania Inwestor poinformował, że w wyniku przeprowadzonej analizy wykonanych dla niego przez PPP Poland projekcji finansowych obu stoczni uznał, że obie stocznie nawet po restrukturyzacji będą podmiotami trwale nierentownymi i w związku z powyższym postanowił wycofać się udziału w obu tych inwestycjach, rezygnując z dalszego przedłużenia wyłączności - brzmi komunikat MSP.
W komunikacie podkreślono, że oczekiwania inwestora w stosunku do Skarbu Państwa zakładały konieczność udzielenia dodatkowej, znaczącej pomocy publicznej. Deklarowany poziom zaangażowania inwestora w inwestycje restrukturyzacyjne został oceniony również przez Komisję Europejską za zdecydowanie zbyt niski i nie zapewniał możliwości odzyskania przez obie stocznie trwałej zdolności do konkurowania na rynku.
- Minister Skarbu Państwa będzie kontynuował dalszy proces prywatyzacji obu stoczni, wykorzystując dobrą koniunkturę na rynku stoczniowym, tak aby zgodnie z decyzjami Rady Ministrów zakończyć proces w 2008 r. Minister Skarbu Państwa biorąc pod uwagę dotychczasowy wysiłek podjęty przez obie stocznie, zechce doprowadzić do zakończenia prywatyzacji przy normalnym, bieżącym ich funkcjonowaniu - napisano w komunikacie.
Amber Sp. z o.o. to spółka zależna kapitałowo od notowanego na giełdzie przedsiębiorstwa Złomrex - jednego z największych w Polsce dostawców złomu stali oraz metali nieżelaznych, a także producenta i dystrybutora wyrobów hutniczych.
Zobacz także: Sztuczkowski: niestety, ale rezygnujemy ze stoczni