Mogłoby się wydawać, że wykorzystywanie podrabianych części niepewnej jakości to domena tanich, nie dbających o jakość warsztatów. Postęp techniki i jakości dostępnych na rynku maszyn produkcyjnych powoduje, że podróbki sięgają wszędzie. Aston Martin musiał wezwać do serwisów 17 590 aut (75 proc. produkcji z tego okresu), bo dostawca dostawcy jednego z dostawców zastosował zamiast tworzywa firmy DuPont jakiś przypadkowy plastik i samochody miały problemy z pedałami przyspieszenia.
Fałszowanie produktów od dawna już nie dotyczy tylko prostych wyrobów. W połowie lutego tego roku policja w Chicago znalazła kilkadziesiąt podrabianych... poduszek powietrznych do aut Hondy, Mazdy, Forda, Lexusa, Toyoty, Chevroleta i Volkswagena w dwóch warsztatach należących do osób o polsko brzmiących nazwiskach. National Highway Traffic Safety Administration (NHTSA) przeprowadziła testy poduszek i okazało się, że mogą mieć problemy z odpaleniem, co zresztą zdaje się być nie najgorsze, bo gdy już odpalą, mogą wyrzucać jak szrapnele odłamki metalowych części konstrukcji.
Na podróbki swoich wyrobów narzekają także producenci łożysk. Według informacji NSK w ciągu ostatnich 10 lat rośnie ilość podrabianych łożysk, także o większych średnicach otworów.
„W latach 2009-2011 organy celne przejęły ponad 2,2 miliony podrobionych produktów łożyskowych w różnych rozmiarach w drodze do ponad 50 różnych państw, w tym wielu europejskich” - napisano w komunikacie, informującym, że koncern przyłączył się do akcji mającej zwalczać to zjawisko, prowadzonej przez Światowe Stowarzyszenie Producentów Łożysk (World Bearing Association - WBA).
Stowarzyszenie powołało Komitet Zwalczania Fałszerstw (Anti-Counterfeiting Committee), który ma za zadanie zajmować się kwestią podrabiania markowych łożysk i pomagać funkcjonariuszom organów ścigania w zwalczaniu fałszerstw, m.in. biorąc udział w postępowaniach dotyczących tego procederu, pomagając identyfikować podrabiane części. Stowarzyszenie i jego członkowie we własnym zakresie prowadzą także akcje informacyjne i edukacyjne, również wśród swoich partnerów handlowych. Producenci wskazują, że podrabiane łożyska mogą ulegać uszkodzeniom, zatarciom i szybciej się zużywać, co prowadzi do przerw w pracy urządzeń i wypadków, nawet śmiertelnych.
„Fałszerze wykorzystują doskonałą reputację producentów łożysk, ale sprzedają swoje produkty po niższych cenach, dzięki produkowaniu niższej jakości produktów przy niższych kosztach produkcji. Niższe koszty oznaczają, że jakość surowców, a w szczególności stali na łożyska, jest niższa. Lekceważy się dokładność produkcji, a wymagania dotyczące zastosowania są ignorowane.” - czytamy w liście przygotowanym przez NSK.
Koncern NSK także pada ofiarą producentów podróbek, co dotyczy nie tylko niewielkich łożysk, ale także wielkogabarytowych, wykorzystywanych w maszynach górniczych czy produkcji cementu. Te łożyska są o tyle bardziej interesujące dla oszustów, że jednostkowa cena oryginałów wynosi od 5 tys. EUR do 20 tys. EUR.
NSK prowadzi akcję informacyjną mającą na celu ułatwienie odróżnienia podrabianych łożysk od autentycznych. Podróbki są często opakowane w sposób niemal identyczny jak oryginały. NSK wskazuje więc różnice zarówno w wyglądzie opakowań, jak i oznaczeń znajdujących się na samych łożyskach. Zaleca wykorzystywanie sieci autoryzowanych dealerów, sprawdzanie rodzaju i jakości opakowania, oraz zwracanie uwagi na znaki szczególne i oznaczenia stosowane na samych łożyskach. NSK w materiałach poglądowych wskazuje np. że oryginalne łożyska mają wgłębienia na końcach wałków, a także jednoczęściowy, wykonany z obrabianego maszynowo mosiądzu koszyk z kieszenią przeciąganą, podczas gdy podróbki mają gładkie końce wałków i nitowane kosze, a także mniejszą ilość otworów olejowych.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Producenci łożysk walczą z podróbkami