Jakie są efekty dotychczasowej restrukturyzacji przemysłu zbrojeniowego? Czy sektor ten może stać się nośnikiem innowacji? Jak wygląda konkurencyjność polskich firm zbrojeniowych? Na te pytania odpowiadali uczestnicy panelu "Przemysł zbrojeniowy", odbywającego się podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
- Na pewno firmy z sektora są zainteresowane zacieśnieniem współpracy, choć nie podjęto jeszcze decyzji, jak taka kooperacja miałaby wyglądać - podkreślał Rafał Baniak, podsekretarz Stanu Ministerstwa Skarbu Państwa. - Nie ma pośpiechu. Z całą pewnością dokument kierowany pod obrady rady ministrów musi uwzględniać racje wszystkich zainteresowanych.
Ostatnie cztery lata przeznaczono na restrukturyzację sektora zbrojeniowego i obniżkę stanu zatrudnienia.
- Zamierzamy przygotować nowy dokument, skupiający sie nie tylko na restrukturyzacji, ale przede wszystkim na budowaniu konkurencyjności przemysłu zbrojeniowego - podkreślał Dariusz Bogdan, podsekretarz Stanu w Ministerstwie Gospodarki.- Nie należy też na siłę mówić o konsolidacji. Trzeba zastanowić się, co zrobić by sektor był mobilny i konkurencyjny. I to jest najważniejszy cel.
Warto też zwrócić uwagę na to, jak wygląda rynek zbrojeniowy na świecie. Przykładowo Stany Zjednoczone mają około 30-40 proc. rynku eksportowego w produkcji zbrojeniowej. W Rosji jest to 20 proc., natomiast we Francji, Niemczech czy Wielkiej Brytanii jest to zaledwie kilka procent.
- Musimy się znaleźć w tym układzie - dodał minister Bogdan. - Dlatego też nasze produkty, by móc skutecznie konkurować na rynku muszą być innowacyjne.
Jak podkreślał Krzysztof Trofiniak, prezes Huty Stalowa Wola w firmie podjęto już działania zmierzajace do budowy własnej grupy kapitałowej. Nie wyklucza to jednak współpracy huty z Bumarem, przy zachowaniu odrębności obu firm.
- Nasza współpraca trwa od dłuższego czasu - zaznaczył Krzysztof Trofiniak. - W naszym najnowszym projekcie - chodzi o system moździerzy samobieżnych - uczestniczy kilka firm, w tym właśnie Bumar.
Może zatem warto rozważyć projekt konsolidacji i budowy jednego koncernu, gdyż takie działania zapewnią konkurencyjność polskim firmom na globalnym rynku.
Zdaniem Krzysztofa Krystowskiego, prezesa Grupy Bumar obie firmy są skazane na konsolidację we wspólnym interesie. Korzyści są obustronne. Tym bardziej, że nie ma wyłącznie polskiego rynku przemysłu zbrojeniowego. To już globalny rynek, na którym mocną pozycję mają tylko najsilniejsi.
- Krajowe firmy nie powinny zatem patrzeć na siebie jak na konkurentów, ale myśleć o współpracy - mówił Krzysztof Krystowski.- I dlatego powinny się porozumieć. Czy będą to powiązania kapitałowe czy też inne, to pozostaje już drugorzędnym celem.
Dla resortu skarbu istotne jest, by do końca 2013 roku, a najpóźniej do 2014 roku, Grupa Bumar była gotowa do upublicznienia.
Zdaniem ministra Bogdana główny akcent położyć należy na nowe inwestycje realizowane w sektorze zbrojeniowym. Przekształcenia mają mniejsze znaczenie, liczy się innowacyjność.
Jak podkreślali uczestnicy dyskusji konsolidacja firm i koncentracja kapitałowa niewątpliwie ułatwiłaby współpracę choćby w przypadku prac naukowo-badawczych.
- Zdarza się, realizowanych jest szereg mniejszych projektów, często dublujących się, co nie jest korzystne zarówno dla sektora jak i całego rynku - zauważył Ryszard Kardasz, prezes zarządu Bumar Żołnierz SA. - Potrzebna jest zatem pewna selekcja i wybór optymalnych dla sektora rozwiązań, zważywszy na ograniczone środki finansowe przeznaczone na badania i rozwój.
Jak dodał Krzysztof Wiater, partner zarządzający DLA Piper zmienia się otoczenie prawne. Przemysł zbrojeniowy musi się do tych zmian przygotować.
- Nie ma czasu na dyskusje, kto kogo przejmie, nadchodzi czas na konkrety - podkreślał Krzysztof Wiater. Tym bardziej, że na rynku rośnie konkurencja.
Tymczasem - jak zwracał uwagę Andrzej Kiński, redaktor naczelny Nowej Techniki Wojskowej - podstawą oferty przemysłu zbrojeniowego są wyroby licencyjne. W trzech największych kontraktach zawartych w ostatnim czasie sprzedano wzory będące adaptacją wzorów licencyjnych z lat 70. i 80.
Bez innowacyjności nie mamy szans konkurować ani w kraju ani za granicą. W Polsce wydatki na badania i rozwój wyniosły około 380 mln zł. Tyle, że w Europie podobną kwotę przeznacza się na najprostsze badania. Jak zatem przy braku finansowania sprawić, by polskie wyroby przemysłu zbrojeniowego zdobyły rynki eksportowe - pytali uczestnicy debaty.
Jednak jak zaznaczył Krzysztof Krystowski pieniądze to nie wszystko. Liczy się pomysł. Grupa Bumar bazuje na tradycji post radzieckiej jeśli chodzi o produkowane wyroby. I jak zapewnił prezes Krystowski, będzie je nadal produkować w oparciu o istniejącą technologię. Dopóki będzie zbyt na tego typu wyroby na rynku a produkcja będzie przynosić konkretne zyski. Są bowiem rynki, na których doskonale sprzedają się wyroby produkowane według starej technologii.
Zdaniem prezesa 380 mln złotych może wydać się niewielką kwotą, ale zależy na co zamierzamy wydać te pieniądze. Jeśli chcemy rozwijać wszystko, to na pewno zabraknie. Dlatego firmy muszą się na coś zdecydować. Nie należy więc lekceważyć tych 380 mln złotych, trzeba je natomiast racjonalnie wykorzystać.
Jak zauważył Leon Komornicki, członek rady nadzorczej GrECo JLT Energo nasz przemysł zbrojeniowy wciąż pozostaje w stanie wojny jeśli chodzi o produkcję. Oferta obejmuje głównie produkty wojskowe, oferty cywilnej jest wciąż zbyt mało. Tymczasem w Europie oferta wojskowa stanowi niewielki procent. Dlatego też w tym zakresie potrzebne są zmiany.
Zdaniem Sławomira Kułakowskiego, prezesa Polskiej Izby Producentów na Rzecz Obronności Kraju trzeba podejmować działania, by produkty polskiej zbrojeniówki były bardziej znane na rynku eksportowym. Dlatego potrzebna jest większa promocja w tym zakresie.
- Jeśli rząd nie zaangażuje się w promocję przemysłu zbrojeniowego nie osiągniemy sukcesów - przekonywał Sławomir Kułakowski. - Promujmy konkretny produkt, nawet post radziecki, jeśli jego produkcja przynosi wymierny zysk dla firmy. Krajowe firmy sektora zbrojeniowego mają sporo możliwości, trzeba je tylko odpowiednio wykorzystać - podsumował Sławomir Kułakowski.
Renata Dudała
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Przemysł zbrojeniowy: liczy się innowacyjność