Nowy zarząd Polskiej Miedzi chce zmienić politykę kadrową. Być może oznaczać to będzie koniec z czystkami po starej ekipie.
- Pierwszym krokiem był konkurs na prezesa KGHM. Kolejnym jest ocena władz firm zależnych i ich działalności. Jeśli prezesi będą merytorycznie bronić swojej pozycji, to mogą liczyć na zachowanie stanowisk. Nie mamy zamiaru rozdawać stanowisk swoim, jak to robiła poprzednia ekipa rządząca - mówi w dzienniku Tomasz Misiak, członek senackiej Komisji Gospodarki Narodowej.
Mirosław Krutin, nowy prezes KGHM, na pierwszym spotkaniu z dziennikarzami powiedział, że musi się liczyć ze zdaniem największego udziałowca spółki, jakim jest skarb państwa, jednak wykonywanie decyzji politycznych, także w sferze roszad kadrowych, chce ograniczyć do minimum. Do tej pory dokonał tylko niewielkich zmian w biurze zarządu (dokooptował jedną osobę). Odwołał prezesa i wiceprezesa Telefonii Dialog, aby rada mogła ogłosić tam konkurs, w którym wyłonione zostaną nowe władze miedziowego telekomu.
Z informacji "PB" wynika, że stanowisko ma zachować Mariusz Bober, szef KGHM Ecoren, który planuje giełdowy debiut. Pracę stracą jego zastępcy - Bohdan Pecuszok i Czesław Cichoń. Ryszard Jaśkowski, który po odwołaniu Janusza Cendrowskiego awansował z wiceprezesa na prezesa, na stałe pokieruje PolMiedźTransem (tych ostatnich zmian dokonał Ireneusz Reszczyński, który pełnił obowiązki prezesa KGHM do 23 marca). O posadę nie muszą się też się martwić, Krzysztof Safin, prezes KGHM Letia, oraz Adam Gąsiorowski, dyrektor Huty Miedzi Legnica.
Grupa składa się z ponad 40 spółek zależnych i 12 oddziałów KGHM, w tym m.in. hut i zakładów górniczych.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Rewolucja kadrowa w KGHM