- Producenci są w stanie w miarę szybko zareagować dostawami na rynek, ale nie będą tego robić altruistycznie - mówi dla portalu wnp. Romuald Talarek, prezes zarządu Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej.
- W tym roku należy się spodziewać odbicia na rynku stali. Statystyki pokazują wzrost. Jednak tegoroczne spadki są na tyle duże, że ten planowany wzrost może być niestety na poziomie spadków. A zatem w tym roku może być trudniej w porównaniu do ubiegłego czy 2007 roku. W opinii ekspertów począwszy od 2010 roku nastąpi wzrost w skali całego świata.
Ten optymizm jest jednak osadzony w pewnych realiach, takich jak aspekt finansowy działalności gospodarczej. Ważne jest, by kryzys bankowy nie powrócił rykoszetem, gdyż finansowanie działalności firm jest niezwykle istotne. Mamy spowolnienie gospodarki i dekoniunkturę na rynku stali. Producenci są w stanie w miarę szybko zareagować dostawami na rynek, ale nie będą tego robić altruistycznie, tylko za pieniądze. Jeśli odbiorcy nie będą mieć środków finansowych, by zapłacić za dostawy - będziemy mieć problem.
Pozytywne jest jednak to, że banki widzą interes w szybkim wyjściu z kryzysu i próbują poluzować swą politykę. Uważam, że wiarygodni klienci nie powinni mieć problemów z uzyskaniem finansowania ze strony banku. Ponadto będą mieć dużo większe szanse na nowe kredyty czy przedłużenie dotychczasowych umów.
Jakich zmian należy oczekiwać na rynku stali?
- Zmiany, które zaistniały na rynku wyznaczyły strategię działania poszczególnych firm. Nie da się ukryć, że ważnym rynkiem dla stalowych graczy jest rynek azjatycki. I tam należy się spodziewać przyszłych inwestycji hutniczych. Jeśli natomiast chodzi o region Europy - uważam, że ten rynek może bardzo szybko zareagować na wzrost, jeśli oczywiście zaistnieją korzystne warunki. Producenci będą pracować na pełnych zdolnościach produkcyjnych a klienci będą płacić za dostarczane produkty.Wtedy jest szansa, by odreagować spadek na rynku stali, jaki miał miejsce w czwartym kwartale ubiegłego roku.
Czy należy się obawiać zalewu polskiego rynku stalą ze Wschodu?
- Umowa z między Rosją a Unią Europejską w sprawie kontyngentów na dostawy stali została zawarta w określonych uwarunkowaniach. Ta nadpodaż stali w stosunku do potrzeb unijnych byla swego rodzaju kompromisem. I trzeba podkreślić, że do tej pory ani Rosja, ani Unia nie nadużywały zapisów umowy w sposób jednostronny. Z drugiej strony faktem jest, że limity z każdym rokiem - począwszy od 2006 roku - rosły. Co możemy zrobić? Jako HIPH znamy strukturę wykorzystania tego kontyngentu i mamy pewne propozycje produktowe. Nie mogę jednak na chwilę obecną ich przedstawić, póki nie przeprowadzimy konsultacji z resortem gospodarki. Musimy wziąć pod uwagę wszystkie aspekty prawne. Wtedy też będzie możliwe podjęcie decyzji w sprawie kontyngentów.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Romuald Talarek, HIPH: hutnictwo czeka na wzrost