Nawet kilkadziesiąt minut muszą czekać kierowcy, którzy chcą przejechać krajową "szóstką". Trasę w kilku miejscach blokują rybacy, wspomagani przez związki zawodowe stoczniowców i górników. Protestują przeciwko złym warunkom w rybołówstwie oraz wspólnie walczą o poprawę warunków pracy.
Kolejna grupa około 100 osób protestuje w Biesiekierzu koło Koszalina. Tam kierowcy muszą poczekać na przejazd od kilkunastu do kilkudziesięciu minut. Policja zorganizowała objazdy. Czekać nie muszą natomiast karetki pogotowia, policja i straż pożarna.
Rybacy uważają, że Unia Europejska - przy biernej postawie polskiego rządu - niszczy ich miejsca pracy. Żądają, by gabinet Donalda Tuska renegocjował program operacyjny dla rybołówstwa, przyjęty juz przez Komisję Europejską. Chcą też rekompensat za okresy postojowe, wynikające między innymi z wprowadzonych limitów na połów dorsza.
Protest jest wspólną akcją Związku Rybaków Polskich, Wolnego Związku Zawodowego „Sierpień'80”, Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjnego Rybaków, Krajowego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność'80”, Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego oraz Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Inicjatywa Pracownicza.
Jak wyjaśnia lider „Sierpnia'80” Bogusław Ziętek, „blokady będą wyrazem protestu wobec niszczenia przez politykę Unii Europejskiej, przy bezczynności rządu, polskiego rybołówstwa”. Jak dodaje, akcja ma być również sprzeciwem wobec niszczenia polskich stoczni, odebrania 800 tys. pracowników prawa do przechodzenia na wcześniejsze emerytury, planów komercjalizacji i prywatyzacji służby zdrowia oraz obowiązku odrabiania chorobowego przez osoby nabywające uprawnienia emerytalne.