Jeden z potencjalnych dostawców 70 śmigłowców dla polskiej armii, zapowiadający, że nie złoży oferty zadeklarował jednak chęć udziału w postępowaniu; konsorcjum proponujące Black Hawki chce przesunięcia terminu składania dokumentów - podał wiceszef MON Czesław Mroczek.
Amerykańska gra o śmigłowce dla polskiej armii
"W piątek Sikorsky poprzez swoje kierownictwo w Mielcu złożył do nas pismo, w którym zapowiedział powrót do tego postępowania. Chcą złożyć ofertę i proszą o przesunięcie terminu, bo nie są w stanie w ciągu tych dwóch tygodni jej złożyć" - powiedział w środę w Rzeszowie Mroczek.
Dodał, że decyzja o ewentualnym przesunięciu terminu składania ofert "zapadnie w ciągu najbliższych dni".
"Oczywiście jesteśmy siłą rzeczy zainteresowani tym żeby mieć trzy oferty, ale nic nie robiliśmy i nie robimy pod jednego z oferentów" - zaznaczył. Zauważył, że dla MON "korzystna jest zapowiedź powrotu i złożenia oferty, niekorzystne jest dalsze przesuwanie terminu". "Na tym polega nasz dylemat. Będziemy to bardzo poważnie to rozstrzygać" - zaznaczył.
Oprócz konsorcjum Sikorsky International Operations Inc., Sikorsky Aircraft Corporation i Polskie Zakłady Lotnicze w przetargu uczestniczą także: konsorcjum Airbus Helicopters i Heli Invest Sp. z o.o. oferujące śmigłowiec EC-725 Caracal oraz Wytwórnia Sprzętu Komunikacyjnego PZL Świdnik proponująca maszynę AW149.
Prezes konsorcjum Sikorsky Aircraft Corporation (SAC) Mick Maurer w liście skierowanym do polskich władz zapowiedział pod koniec października, że nie zamierza składać oferty, chyba że zmienią się obecne wymagania przetargowe. Oceniał wówczas, że warunki techniczne, prawne i ekonomiczne przedstawione przez MON uniemożliwiają jego firmie uczestnictwo w procedurze przetargowej. Przekonywał, że warunki postępowania może spełnić tylko jeden z uczestników.
MON w odpowiedzi na list wydało komunikat który głosił, że to "Ministerstwo Obrony Narodowej określa to, czego potrzebują Siły Zbrojne, a nie oferenci wskazują, co mają do sprzedania". Resort wskazywał, że ostateczne wymagania dotyczące śmigłowca wielozadaniowego były znane od maja i firma SAC dysponuje takimi śmigłowcami w palecie swoich produktów. Resort oceniał, że list to element taktyki negocjacyjnej.
W reakcji PZL Mielec opublikowało komunikat, że decyzja konsorcjum nie jest taktyką negocjacyjną i nie oznacza nacisku na MON, ani tym bardziej wywierania presji do podjęcia decyzji sprzecznej z interesem Polski, a służy jedynie celom informacyjnym.
Przetarg na nowe śmigłowce dla armii rozpisano wiosną 2012 r. Początkowo postępowanie dotyczyło 26 śmigłowców, potem rozszerzono je na 70 maszyn. Na początku czerwca br. MON wystosowało zaproszenie do składania ostatecznych ofert. Zawierało ono zaktualizowane w wyniku negocjacji wymagania techniczne na zbudowane na podstawie wspólnej platformy śmigłowce w wersjach: wielozadaniowo-transportowej, bojowego poszukiwania i ratownictwa oraz zwalczania okrętów podwodnych.
Dostawie śmigłowców ma towarzyszyć pakiet logistyczny i system szkolenia. We wrześniu MON przesunęło termin składania ostatecznych ofert z trzeciego kwartału 2014 r. na 28 listopada. Decyzję podjęto na wniosek oferentów. Dostawca 70 śmigłowców ma zostać wyłoniony do końca lutego 2015 r., a umowa - podpisana w sierpniu.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Sikorsky chce wrócić do przetargu na dostawę śmigłowców