Najpierw wyniki, potem podwyżki. Ukraińscy właściciele nie planują masowych podwyżek dla pracowników Stoczni Gdańsk. Więcej zarobić mają tylko ci, którzy będą dobrze pracować. Związki zawodowe protestują.
Jego partnerem mieli być szefowie ukraińskiego koncernu metalurgicznego ISD, ubiegający się wtedy o przejęcie kontroli nad kolebką Solidarności. Pakiet socjalny to standard przy większości prywatyzacji - inwestor obiecuje w nim załodze np. gwarancje zatrudnienia, czy podwyżki pensji - wyjaśnia "Gazeta".
Pod koniec listopada Ukraińcy przejęli faktyczną kontrolę nad stocznią, ale pakietu socjalnego dla załogi jak nie było, tak nie ma do dzisiaj.
Oficjalnie: prace nad nim trwają już od dawna. - Właśnie powołujemy zespoły robocze ds. umowy społecznej - informowała 11 stycznia Aldona Dybuk, rzecznik stoczni.
Nieoficjalnie: do porozumienia jeszcze daleka droga. Świadczy o tym list prezesa Andrzeja Jaworskiego i wiceprezesa Igora Jacenko do związków zawodowych z 19 lutego. Tytuł listu: "Założenia do Umowy Społecznej obowiązującej 12 miesięcy od momentu podpisania" - czytamy w "Gazecie".
Składa się z dwóch części: zobowiązania po stronie zarządu i zobowiązania po stronie związków zawodowych. Zarząd zobowiązuje się m.in. do wprowadzenia od 1 marca jednej stawki w wysokości 21 zł na godz., przyznawanie raz w roku bonów towarowych o wartości 200 zł, organizacji Święta Stoczni [corocznego festynu z kiełbaskami i piwem - red.] i rygorystycznego egzekwowania przepisów BHP.
Za to związki mają - według autorów listu - przede wszystkim współpracować z zarządem, m.in. nie kwestionować stawek i pracować nad dyscypliną pracy - poinformowała "Gazeta".
- To nie jest dobra oferta - uważa Waldemar Wilanowski, szef Związku Zawodowego Pracowników Stoczni Gdańsk. - Mówiono nam, że ma być zastosowany podobny model, jak w przypadku Huty Częstochowa, którą także kupiła firma ISD. Tam wszyscy pracownicy dostali przy prywatyzacji 350 zł podwyżki.
Związkowcy uważają, że proponowane przez Ukraińców 21 zł za godz. to nie jest żadna podwyżka - tyle już wcześniej zarabiali spawacze, a reszta załogi produkcyjnej takie stawki miała obiecane jeszcze w ubiegłym roku.
Wilanowski krytykuje też sposób pracy nad umową społeczną. - W zeszłym roku pisałem gdzie się da, że pakiet trzeba uzgodnić przed sprzedażą stoczni. Po transakcji, kiedy karty rozdaje już nowy zarząd, pozycja negocjacyjna związków jest dużo słabsza - mówi.
Propozycją zarządu i brakiem podwyżek zdenerwowali się także związkowcy z Solidarności. Kiedy dostali list, mówili nawet o wejściu w spór zbiorowy, czyli krok poprzedzający strajk, potem trochę stonowali wypowiedzi.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Skromny pakiet dla stoczniowców