Solidarność, działająca w koncernie ArcelorMittal Poland, ocenia, że nie ma ekonomicznych przesłanek do zapowiadanej redukcji zatrudnienia w firmie. Według związku w 2012 r. w spółce może ubyć ponad 1,4 tys. miejsc pracy, a nie - jak ogłosił zarząd - tysiąc.
Zdaniem przewodniczącego Solidarności w koncernie Jerzego Goińskiego powody planowanych cięć są zupełnie inne i nie mają nic wspólnego sytuacją na rynku wyrobów hutniczych.
"Nie ma żadnych przesłanek merytorycznych czy finansowych, przemawiających za tak ogromnymi redukcjami. W zakładach w Polsce próbuje się dokonać błyskawicznej wymiany pokoleń. W miejsce zwolnionych pracowników z dużym stażem wejdą firmy zewnętrzne i agencje pracy tymczasowej. Nawet, jeżeli firma będzie przyjmować własnych pracowników, to na dużo gorszych warunkach" - powiedział we wtorek szef "S" w firmie.
"Moim zdaniem chodzi po prostu o jak największe oszczędności na pracownikach. To jest prawdziwy powód zwolnień" - dodał Goiński, który uważa za nieprawdziwe argumenty pracodawcy, dotyczące pogorszenia sytuacji rynkowej. Związkowcy, powołując się na przekazane im informacje kierownictwa, skalę redukcji oceniają na 1453 osoby, a nie tysiąc.
"Nie udzielono nam dotychczas informacji, jak redukcje miałyby zostać podzielone między zakłady ani na jakich zasadach pracownicy mieliby odchodzić z firmy" - powiedział Goiński, przypominając, że o planowanych redukcjach "S" alarmowała jesienią 2011 r. podczas obrad Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego.
Związkowcy kwestionują spadek popytu na stal na światowych rynkach, jako przyczynę zwolnień. "Kiedy popatrzymy na notowania i twarde liczby, to widać coś zupełnie odwrotnego. Zapotrzebowanie na stal rośnie i jest wyższe niż w poprzednim roku" - ocenił szef związku w koncernie.
Według Goińskiego moce produkcyjne polskich hut koncernu są wykorzystywane w 70 proc., podczas gdy w zakładach zachodnioeuropejskich w ponad 90 proc.
"Na Zachodzie, nawet jeżeli są zwolnienia, to na nieporównywalnie mniejszą skalę. Redukcji nie rozkłada się równomiernie na całą grupę ArcelorMittal, tylko tnie się zatrudnienie głównie w naszym kraju, gdzie koszty pracy są kilkakrotnie niższe niż np. we Francji czy Niemczech" - uważa lider związku.
Według poniedziałkowej informacji przedstawicieli firmy "optymalizacji zatrudnienia posłuży szereg narzędzi, w tym odejścia naturalne, wydzielenia (do innych spółek - PAP), programy odejść przedemerytalnych oraz rozwiązywanie umów o pracę za odprawą". Działania te mają służyć dostosowaniu także skali zatrudnienia do obecnego, obniżonego stopnia wykorzystania linii produkcyjnych.
Obecnie ArcelorMittal Poland w siedmiu oddziałach (wraz z koksownią w Zdzieszowicach) zatrudnia ok. 12,3 tys. osób; w całej grupie kapitałowej jest to ok. 15 tys. pracowników.
Według przedstawicieli ArcelorMittal Poland sektor stalowy w Polsce zależy w dużej mierze od sytuacji nie tylko w Europie, ale i na świecie. "Niepewność na światowych rynkach, jaką dało się odczuć w czwartym kwartale 2011 r., zaowocowała przyjęciem przez klientów postawy wyczekującej. Zaobserwowaliśmy to także w Polsce. ArcelorMittal - podobnie jak inni producenci stali - musiał się do takiej sytuacji dostosować" - mówiła w poniedziałek PAP rzeczniczka koncernu w Polsce Sylwia Winiarek.
ArcelorMittal Poland to największy w Polsce producent stali, skupiający większą część zdolności produkcyjnych polskiego hutnictwa.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: "Solidarność" z ArcelorMittal: nie ma przesłanek do tak dużych zwolnień