Ostatnia ze stoczni czeka na decyzję komisji europejskiej. Złożony przez inwestora program restrukturyzacji zaczyna tracić na aktualności.
- Ostatnie pismo, zawierające aktualizację wcześniejszych dokumentów, przesłaliśmy poprzez UOKiK do Komisji Europejskiej zgodnie z terminem, 20 lutego - mówi „Rz” Maciej Wewiór, rzecznik MSP. - Jak sądzimy, Komisja wciąż zapoznaje się z tymi dokumentami.
Jest tylko jedno "ale" - jak wynika z informacji „Rz”, już we wspomnianym piśmie strona polska zastrzegła, że jeśli KE nie podejmie decyzji do końca lutego 2009 r., spowoduje to konieczność zmiany programu, zwłaszcza planu inwestycyjnego, i przesunięcie terminów związanych z restrukturyzacją. A to może oznaczać dodatkowe koszty, których skala będzie zależeć od tempa pracy unijnych urzędników. Innymi słowy: im szybciej, tym lepiej.
- W miarę jak pogarszają się wskaźniki ekonomiczne i rosną odsetki od starych zobowiązań, program z dnia na dzień traci na aktualności - przyznaje "Rzeczpospolitej" Jacek Łęski, rzecznik ISD Polska, która jest właścicielem Stoczni Gdańsk. Podczas tworzenia programu nie uwzględniono kryzysu finansowego, który wpłynął na sytuację spółki (ISD należy do koncernu Donbas na Ukrainie), a także dekoniunktury w przemyśle stoczniowym.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Stocznia Gdańsk wciąż na niespokojnych wodach