Majątek stoczni w Gdyni i Szczecinie będzie podzielony i sprzedany, a konieczność zwrotu pomocy publicznej spadnie na spółki-wydmuszki przeznaczone do bankructwa, dowiedziała się "Gazeta Wyborcza".
Rząd ten plan przyjął. "Gazeta" poznała pierwsze jego szczegóły. Odpowiedzialność za operację spadnie na Agencję Rozwoju Przemysłu. Ona zleci wycenę poszczególnych fragmentów stoczni, a następnie sprzeda je w przetargu. Za sprzedawanym majątkiem nie będzie się ciągnąć groźba nakazu zwrotu "starej" pomocy publicznej. Żeby jednak można to było zrobić, potrzebne są zmiany w prawie – specjalna ustawa. Bez niej sprzedaż majątku byłaby niemożliwa, bo zostałaby uznana za działanie na szkodę spółki.
Plan ma jeden słaby punkt: nie ma pewności, że potencjalni nabywcy będą chcieli kupować kawałki stoczni wraz z zatrudnionymi ludźmi. Dlatego nowego planu dla stoczni nie chcą zaakceptować związki zawodowe.
Operacja potrwa od 10 do 12 miesięcy. W tym czasie – jak dowiedziała się gazeta – Komisja Europejska wstrzyma się z formalnym ogłoszeniem, że stocznie muszą zwracać pomoc publiczną. Ogłosi to dopiero, kiedy na placu boju zostaną już tylko spółki-wydmuszki.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Stocznie ocaleją dzięki spółkom-wydmuszkom