W Centrum Dialog w Warszawie trwa we wtorek spotkanie związkowców stoczni Gdynia i Szczecin z ministrem w kancelarii premiera Michałem Bonim. Tematem rozmów jest specustawa stoczniowa i program monitorowanych zwolnień pracowników stoczni.
Poza związkowcami i Bonim, w spotkaniu udział biorą m.in przedstawiciele resortów: pracy, skarbu i rozwoju regionalnego oraz prezes Agencji Rozwoju Przemysłu Wojciech Dąbrowski i prezes ZUS.
Związkowcy narzekali na dezinformację panującą wokół programu monitorowanych zwolnień. Ich zdaniem wszystkie zaangażowane strony: urzędnicy ZUS-u, Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, pracownicy oraz pracodawcy interpretują jego zasady na swój sposób. Postulowali o szkolenia i instrukcje dla urzędników. Szczególnie źle oceniają pracę punktów konsultacyjnych na terenie stoczni, które - ich zdaniem - powinny kompetentnie informować o zasadach zwolnień, zanim do nich dojdzie.
W punktach konsultacyjnych informacji na temat zasad odejścia, przysługujących świadczeń i możliwości zatrudnienia mają udzielać m.in. pracownicy Agencji Rozwoju Przemysłu, urzędu pracy i ZUS-u. Stoczniowcy otrzymali także biuletyn na temat ochrony praw pracowników, przygotowany przez Agencję Rozwoju Przemysłu.
Szef "Solidarności'80" w Stoczni Szczecińskiej Nowa Jacek Kantor podkreślał, że muszą być jednoznacznie ogłoszone zasady, "na jakich stoczniowcom należy się świadczenie przedemerytalne". Jego zdaniem uprawniający do tego staż powinien być ustalony rocznikowo, a nie liczony od daty urodzenia.
Poparli go również związkowcy z Gdyni. "Nie wiemy też, czy pracownik może iść na program zwolnień monitorowanych, a potem na świadczenie (przedemerytalne-PAP)" - dodał Kantor.
Krzysztof Fidura z "Solidarności" w stoczni szczecińskiej mówił o potrzebie kontroli ARP nad majątkiem m.in. transportowym. Podkreślił w odniesieniu do stanu zatrudnienia i wielkości majątku, że "zarządca i zarządca kompensacyjny powinni znać przyszły zakres działania zakładu".
Podniósł też problem pracowników stoczniowych spółek. "Dla firm związanych właścicielsko ze stocznią oraz świadczących dla nich usługi nie ma wsparcia ze strony regionu" - powiedział Fidura. Wymienił m.in. niskie zaangażowanie urzędów pracy przy realizacji programu.
Maciej Manicki z OPZZ zauważył, że nawet w przypadku, gdyby pracownicy obu stoczni odchodzili z pracy w ramach programu na zasadzie porozumienia stron, to należy im się odprawa w ramach zwolnień grupowych. "Ponieważ, jest to odejście z inicjatywy pracodawcy" - uzasadnił.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Stoczniowcy rozmawiają z Bonim o specustawie i zwolnieniach monitorowanych