Stoczniowcy otrzymali od samorządu Sopotu zgodę na protest przed domem premiera. Rozpocznie się on jutro o godzinie 16 a zakończy w niedzielę o 19. - Mamy niespodziankę dla premiera - powiedział w TVN 24 Karol Guzikiewicz. - Ja dotrzymuję słowa, zobaczymy czy premier dotrzyma słowa i pod jego domem nie będzie oddziałów prewencyjnych policji i agresji - dodał wiceszef "Solidarności" w Stoczni Gdańskiej.
- Nie zazdroszczę premierowi - skomentował zapowiadaną akcję stoczniowców poseł PO Waldi Dzikowski. - Nikt chyba nie cieszyłby się gdyby pod jego domem pojawiło się namiotowe miasteczko - dodał, podkreślając, że "nie służy to klimatowi do rozmów".
Pikieta "S" ma związek z planowanymi zwolnieniami w Stoczni Gdańsk. Z zakładu, który od stycznia 2008 r. jest własnością ukraińskiej spółka ISD Polska, w ramach restrukturyzacji ma odejść ok. 300 osób. Ludzie ci mają - zgodnie z ustawą o zwolnieniach grupowych, otrzymać odprawy w wysokości trzech, dwóch lub jednej pensji (w zależności od stażu pracy). Związek chce, by pracownicy dostali taką samą pomoc, jak stoczniowcy w Gdyni i w Szczecinie w ramach specustawy stoczniowej: odszkodowania od 20 do 60 tys. zł, ofertę szkoleń zawodowych oraz zasiłek na czas przekwalifikowania się i poszukiwania zatrudnienia.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Stoczniowcy rozstawią namioty pod domem premiera