W Muzeum Zagłębia Staropolskiego w Sielpi Wielkiej w sobotę poleje się surówka. Powstanie w XIX-wiecznym piecu pudlingowym zrekonstruowanym przez studentów i naukowców Politechniki Częstochowskiej.
Wszystko zaczęło się 40 lat temu, kiedy częstochowska politechnika zaczęła organizować w Sielpi na Kielecczyźnie obozy studenckie. Obecny profesor, wtedy student częstochowskiej uczelni był ich organizatorem i uczestnikiem. - Pierwsze prace nie miały nic wspólnego z nauką. Porządkowaliśmy teren, grodziliśmy go - wspomina prof. Kieloch.
W 1967 roku budynki muzeum bardziej przypominały magazyny, w których składowano maszyny. - Pozostałości po hucie w Sielpi już przed wojną miały status muzealny. Zakład przestał funkcjonować w latach 20., a w 1934 roku uczyniono z niego muzeum. Jednak hitlerowcy zniszczyli wszystko, potłukli maszyny i przetopili jako złom - tłumaczy profesor w "Gazecie".
Po pracach porządkowych częstochowscy studenci zabrali się za inwentaryzację zabytków, dokumentację.
- Sielpia jest częścią Staropolskiego Okręgu Przemysłowego - tłumaczy prof. Kieloch. - Na niewielkim w sumie obszarze istnieje cały kompleks urządzeń hutniczych różnej rangi. Można na nich prześledzić procesy hutnicze od zarania, czyli od dymarek. Sielpia jest w tym cyklu dość późnym ogniwem. Zakład w Sielpi ruszył w 1842 roku.
Dziś muzeum ma wyjątkowe eksponaty. Jednym z nich jest koło wodne (9 metrów średnicy - trzecie co do wielkości na świecie). Częstochowianie od lat 80. uzupełniali w nim brakujące szprychy, nakrętki, śruby, nity - razem kilkaset elementów. Wreszcie doprowadzili do stanu, pozwalającego na uruchomienie. Działają również obrabiarki, do których podłączono napęd. Muzeum ożyło, stając się atrakcją dla turystów - pisze "Gazeta".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Surówka z XIX-wiecznego pieca popłynie w Częstochowie