W Europie wyprodukowano 170 mln ton, a zużycie wyniosło 146 mln ton. Tylko 3,2 mln ton z 12,2 mln ton stali użytej w Polsce w ubiegłym roku pochodziło z polskich hut. Gdyby polskie hutnictwo nagle zniknęło, nikt by tego nawet nie zauważył - mówił podczas sesji "Hutnictwo" Stefan Dzienniak, prezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej.
Wskazywane przez panelistów problemy, to wysoka cena energii i obciążenia związane z polityką klimatyczną. Problem energii jest tym pilniejszy, że powoduje utratę konkurencyjności nawet w stosunku do firm z Europy Zachodniej.
- W Niemczech cena energii na giełdzie jest o 30 proc. niższa niż w Polsce, a do tego u nas dochodzi wiele para-podatków. Ostatecznie energia jest w Polsce dwukrotnie droższa niż w Niemczech - powiedział Jerzy Kozicz, prezes CMC Poland i zauważył, że niemiecki rząd od dawna wykorzystuje każdą, przewidywaną w prawie unijnym formę wspierania przemysłu.
Dla hut produkujących stal ze złomu w piecach elektrycznych koszty energii mają duże znaczenie. Jeszcze większe mają jednak ceny złomu, który stanowi 60 proc. kosztów tych hut. W Unii ceny są na podobnym poziomie, ale znacznie tańszy złom mogą ze swojego rynku pozyskiwać producenci z Rosji, Ukrainy czy Białorusi. Te państwa chronią jednak swój rynek złomu przed nabywcami zza granicy.
- Jak można skutecznie konkurować na rynku, kiedy rosyjskie huty kupują złom o 100 euro taniej niż my? - pytał Przemysław Sztuczkowski, prezes Cognora. Jego zdaniem trzeba pomyśleć o ochronie rynku przed stalą, z tych państw, które blokują kupowanie złomu na swoich rynkach.
Z kolei dla hut zintegrowanych, którym surowce w ostatnich latach tanieją problemem są wyśrubowane normy emisji dwutlenku węgla w Unii Europejskiej. Tomasz Ślęzak, dyrektor ds. nadzoru korporacyjnego i relacji z sektorem publicznym w ArcelorMittal Poland, wspomniał o kilku opracowywanych przez koncern technologiach, które mogą zredukować ilość emitowanego dwutlenku węgla. Niestety w przypadku prób zastosowania ich w Europie na przeszkodzie stają nieprzewidywalne ceny gazu.
Nowe technologie zakładają znacznie większe wykorzystanie gazu, kosztem węgla i koksu. Tadeusz Wenecki, prezes Koksowni Częstochowa Nowa, nie obawia się najbliższej przyszłości. - Na razie nowe technologie dają 5 proc. światowej produkcji. Koksownie są więc bezpieczne na najbliższe 20 lat - powiedział Wenecki.
Globalny rynek może nie zauważy zniknięcia polskiego hutnictwa, ale dla naszej gospodarki będzie to duża strata. Jak przypomniał Tomasz Ślęzak, każdy milion ton wyprodukowanej stali to około 1 mln ton zużytego koksu i 2 mld złotych kontrybucji ekonomicznej - środków, które trafiają do budżetu państwa.