Katarski inwestor stoczni w Szczecinie i Gdyni nie przelał jeszcze pieniędzy za ich zakup - podaje stacja TVN24. Sprawa dotyczy pieniędzy, jakie katarski fundusz miał przelać za zakup stoczni do wczoraj do północy. Do godziny 15.10 pieniędzy nie było na koncie.
"Nie dajcie się zwieść pokusie łatwego zysku" - tak apelują do katarskiego inwestora autorzy tajemniczego listu.
Jawny sabotaż - tak minister skarbu Aleksander Grad nazywa list przeciwników sprzedaży stoczni szczecińskiej skierowany do katarskiego inwestora.
"Wywołał duże zamieszanie, pomimo tego, że audyt prawny i analizy były wcześniej zrealizowane. Nasz inwestor na życzenie banków, które są gwarantami (transakcji-PAP) poprosił o dodatkową analizę prawną i czas na to, by on i instytucje finansowe mogły się z tym zapoznać" - powiedział minister skarbu Aleksander podczas środowej konferencji prasowej.
Minister podkreślił, że w ocenie MSP zastrzeżenia wyrażone w liście nie mają podstaw prawnych. "Zostały tak napisane, że mogły być źle zrozumiane przez inwestorów" - dodał.
"To jest świadome działanie, próba sabotażu i wywrócenia całego procesu" - powiedział Grad. Według niego ma to uniemożliwić wejście inwestora i rozpoczęcie budowy statków.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Tajemniczy list do katarskiego inwestora polskich stoczni