O Gazpromie i szansach na szczególne traktowanie energochłonnych firm w zakresie emisji CO2 mówi Gunter Verheugen, unijny komisarz ds. przemysłu
Jego zdaniem nie można w UE wprowadzić tzw. klauzuli Gazpromu, ponieważ nie należy odstraszać przedsiębiorców, a ponadto trzeba przestrzegać zasady swobody inwestycji. - Nie widziałem jeszcze w Unii takiej inwestycji, która miałaby na celu polityczną krzywdę - mówi Verheugen w wywiadzie udzielonym "Gazecie Wyborczej". - Wszystkie miały do tej pory charakter biznesowy, miały przynosić zysk.
W rozmowie z dziennikarzem GW komisarz odnosi się również do kwestii unijnego planu ograniczania emisji CO2. Jego zdaniem plany te prócz przyczyn związanych z ochroną klimatu, mają również na celu uniezależnianie UE od pozaunijnych źródeł energii: gazu i ropy naftowej. - Proponujemy o 20 proc. więcej odnawialnych źródeł energii, o 20 proc. większe oszczędności energii, więcej biopaliw - argumentuje Verheugen.
Zdaniem komisarza, energochłonna część europejskiego przemysłu zostanie potraktowana w sposób "szczególny". Nie miałoby żadnego sensu zmuszać te przedsiębiorstwa, które do produkcji zużywają duże ilości energii, żeby wyniosły się poza granice UE. Bo jaki byłby tego rezultat - pyta rozmówca GW. - Mielibyśmy jeszcze więcej zanieczyszczeń środowiska, a u nas rosłoby bezrobocie.
Verheugen twierdzi, że na razie jeszcze nie wiadomo na czym konkretnie miałoby polegać "szczególne traktowanie", ale sprawa powinna się wyjaśnić 13 lub 14 marca, podczas szczytu UE.
- Na razie panowała zgoda, żeby przemysłowi ciężkiemu - np. hutom - dawać za darmo pozwolenia na emisję CO2 w ramach Europejskiego Systemu Handlu Emisjami - mówi w wywiadzie komisarz. - Darmowych pozwoleń powinno być tyle, ile potrzeba do produkcji z użyciem najlepszych, dostępnych technologii - i to skłoni naszych przedsiębiorców do unowocześniania przemysłu.