Miedź na giełdzie metali w Londynie drożeje i tanieje. To reakcja na ustabilizowanie się kursu dolara USA. Miedź w dostawach trzymiesięcznych na LME kosztowała po otwarciu poniedziałkowego handlu 5.929,00 USD za tonę, po zwyżce o 0,3 proc., ale teraz metal tanieje o 0,1 proc. - podają maklerzy.
Niekorzystnie na rynki miedzi podziałała informacja o ataku na prezesa firmy surowcowej Codelco, największego producenta miedzi na świecie.
W piątek w jego rezydencji w stolicy Chile - Santiago, doszło do eksplozji ładunku wybuchowego. Oscar Landerretche, prezes Codelco, odniósł niewielkie obrażenia i przewieziono go do szpitala.
Szef Codelco powiedział, że "ten bardzo gwałtowny, tchórzliwy atak na jego rodzinę i na niego" nie wpłynie na zmianę polityki prowadzonej przez firmę Codelco.
Landerretche nie chciał spekulować, kto mógłby stać za tym atakiem, ale dodał, że jeśli ktoś uważa, iż ze względu na to wydarzenie zarząd i rada nadzorcza Codelco zmienią swoje działania - to jest "całkowicie w błędzie" - podaje Radio Cooperativa.
Codelco prowadzi spór z lokalnymi społecznościami w Chile w sprawie planowanej przez firmę ekspansji w działalności górniczej - do 2020 roku Codelco chce zainwestować w rozwój swoich kopalń 18 miliardów dolarów.
W piątek miedź na LME zdrożała o 67 dolarów, czyli 1,2 proc., do 5.909 USD za tonę, najwyżej na zamknięciu od 5 grudnia 2016 r.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: W Londynie miedź się waha, bo dolar się ustabilizował, ale w Chile wybuchło