W środę w południe szczecińscy stoczniowcy ponownie przemaszerują ulicami miasta w obronie miejsc pracy i zagrożonego upadkiem przedsiębiorstwa. Poprzedni marsz zorganizowano w ubiegły czwartek.
Jak szacuje przewodniczący zachodniopomorskiej NSZZ "S" Mieczysław Jurek, środowa manifestacja może liczyć nawet 5-6 tysięcy uczestników i potrwa ok. 2 godzin.
Stoczniowcy tradycyjnie wyruszą spod bramy głównej Stoczni. Przemaszerują przez centrum miasta, a potem ulicą prowadzącą wzdłuż Odry wrócą do swojego zakładu. W planie przemarszu nie ma żadnych instytucji. Stoczniowcy nie zamierzają też nikomu wręczać petycji. Podczas poprzedniej akcji, manifestanci poszli pod urząd wojewódzki i wojewodzie wręczyli petycję skierowaną do premiera rządu.
Szef regionalnej "S" zastrzegł, że środowy marsz nie zakończy protestu stoczniowców. "To się na tym nie skończy" - zapowiedział. Dodał, że nawet jeśli prawdziwe okażą się informacje z Brukseli, że Komisja Europejska daje nam więcej czasu na prywatyzację stoczni, to "będzie to jedynie krok w dobrym kierunku".
To nie będzie nic zobowiązującego, to jedynie daje nam szansę ľ uważa Jurek.
Podkreślił, że do tej pory rozmowy prowadzone w sprawie stoczni ze stroną rządową, które nazwał "pseudo-dialogiem", do niczego nie doprowadziły i kończyły się na deklaracjach.
Rzecznik Komisji Europejskiej Johannes Laitenberger potwierdził we wtorek, że premier Donald Tusk rozmawiał z przewodniczącym KE Jose Manuelem Barroso na temat środowej decyzji KE w sprawie stoczni.
Rzecznik zapewnił, że w świetle informacji, które KE otrzymała z Polski, "Komisja dołoży wszelkich wysiłków, by znaleźć konstruktywne i efektywne rozwiązanie w celu zapewnienia długoterminowej rentowności stoczni".
Nie chciał jednak potwierdzić nieoficjalnych informacji, że w środę Komisja Europejska wyda wprawdzie negatywną decyzję w sprawie polskich stoczni, domagając się od zakładów zwrotu udzielonej im pomocy publicznej, ale odroczy jej wykonanie do jesieni.
PAP dowiedziała się z wiarygodnych źródeł w KE, że do 12 września Polska będzie musiała przesłać ostateczne plany restrukturyzacji stoczni.
Dotychczasowe plany restrukturyzacji i prywatyzacji stoczni w Gdyni i Szczecinie KE odrzucała, tłumacząc, że nie spełniają warunków, którymi są: długoterminowa rentowność, redukcja mocy produkcyjnych, wysoki wkład własny inwestorów i rezygnacja z dalszego wsparcia zakładów z budżetu państwa (czyli dalszej pomocy publicznej).
Polska prosiła o więcej czasu na rozmowy z inwestorami, które pozwoliłyby poprawić programy zgodnie z wymaganiami KE.
W sprawie stoczni w Gdańsku, KE już wcześniej dała Polsce czas na poprawki do września.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: W środę kolejna manifestacja stoczniowców w obronie miejsc pracy