W szczecińskiej stoczni zwodowano luksusowy jacht motorowy

Luksusowy jacht motorowy o długości blisko 80 metrów zwodowano w piątek w Stoczni Szczecińskiej. To już drugi tego typu jacht tam zwodowany.

Jednostka o stalowym kadłubie ma blisko 80 metrów długości, szerokość 12 metrów, a jej masa wodowaniowa to 540 ton.
Prace wykonała szczecińska firma. Jednostka będzie wyposażana gdzie indziej.
To już druga jednostka tego typu wodowana w szczecińskiej stoczni, w kwietniu ruszy budowa kolejnej.

- Dzisiejsze wodowanie potwierdza naszą aktywność na rynku klienta - powiedział dziennikarzom na pochylni Wulkan tuż przed wodowaniem jednostki prezes Stoczni Szczecińskiej Andrzej Strzeboński. Jak dodał, to już druga jednostka tego typu, w kwietniu ruszy budowa kolejnej.

Jednostka o stalowym kadłubie ma blisko 80 metrów długości, szerokość 12 metrów, a jej masa wodowaniowa to 540 ton. Prace wykonała szczecińska firma. Jednostka będzie wyposażana gdzie indziej.

To pierwsze stalowe megajachty budowane w Polsce - powiedział Strzeboński. Powstają na indywidualne zamówienie. Firma nie zdradza jednak, kto jest właścicielem zwodowanego w piątek jachtu. Podała jedynie, że to klient zagraniczny.

Strzeboński powiedział także, że firma działająca niedawno pod nazwą Szczeciński Park Przemysłowy zaczęła funkcjonować pod nazwą Stocznia Szczecińska. - To nazwa, która należy się stoczniowcom. To pokolenia szczecinian budowały tę markę - podkreślał.

W ciągu dwóch ostatnich lat łącznie z dzisiejszym wodowaniem odbyło się ich już 84 - powiedział Strzeboński. "Są to przedsięwzięcia rentowne, a więc wykonywane z zyskiem dla uczestników tego procesu" - dodał.

Szczeciński Park Przemysłowy powołany został do zarządzania aktywami po zlikwidowanej Stoczni Szczecińskiej Nowa. Park zarządzał 45 ha z najważniejszą infrastrukturą stoczniową: halami produkcyjnymi, pochylniami, nabrzeżem i suwnicami.

Produkcję w Stoczni Szczecińskiej Nowa wstrzymano w styczniu 2009 r., ponieważ Komisja Europejska uznała, że udzielona wcześniej stoczniom w Gdyni i Szczecinie przez polski rząd pomoc publiczna była niezgodna z unijnym prawem. Majątek stoczni sprzedano, a pracowników zwolniono.