Po czterogodzinnej akcji ratunkowej operator zasypany w kabinie kotwiarki w kopalni Rudna Główna w Polkowicach został uratowany. Jak orzekli wstępnie lekarze, jego stan jest ogólnie dobry - poinformowały służby prasowe KGHM.
- Operator utknął w kabinie kotwiarki. Cały czas był przytomny i miał kontakt z ratownikami. Uskarżał się na ból ręki - powiedział Wyborski.
Rzecznik dodał, że do poszkodowanego udało się ratownikom dotrzeć po czterech godzinach. Po wstępnym badaniu lekarze stwierdzili, ze stan górnika jest ogólnie dobry. 42-letni mężczyzna doznał prawdopodobnie tylko potłuczeń.
- To wstępna diagnoza po badaniu bez prześwietlenia ręki. Poszkodowany trafił do szpitala na szczegółowe badania - dodał Wyborski.
Był to pierwszy w tym roku wypadek w kopalniach KGHM. Nie zanotowano wstrząsów - przyczyną było samoistne osunięcie się skał na przodku.