Katowicka grupa kapitałowa, w skład której wchodzi giełdowy producent rur Ferrum oraz Zakład Konstrukcji Spawanych, miała w II kwartale 78,9 mln zł przychodów, czyli o 30 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.
To również znaczna poprawa w stosunku do I kwartału 2007 r. W efekcie, po I półroczu grupa Ferrum ma 146,2 mln zł obrotów, 6,2 mln zł zysku operacyjnego i 5,4 mln zł zarobku.
Poprawa wyników w II kwartale to przede wszystkim zasługa Zakładu Konstrukcji Spawanych, który zwiększył przychody o 200 proc., a zysk ze sprzedaży o 250 proc. (nie podano jednak kwot bazowych). Zakład produkuje głównie zbiorniki na gaz płynny LPG - wyjaśnia dziennik.
Samo Ferrum w II kw. zwiększyło przychody o prawie 15 proc., do 65,2 mln zł. Spółka sprzedała 20 tys. ton rur (1,1 tys. ton mniej niż rok wcześniej), z czego 48 proc. na eksport. Zysk brutto ze sprzedaży był nieznacznie niższy, niż w II kwartale 2006 r. i wyniósł 6,1 mln zł. Ponaddwukrotnie wzrosły koszty sprzedaży: z 626 tys. zł do 1,6 mln zł.
Tymczasem zysk operacyjny wzrósł o 15,6 proc., do 3,3 mln zł. Poprawił go m.in. prawie 1 mln zł z pozostałej działalności operacyjnej (to głównie zwrot nadpłaty w podatku od nieruchomości). Wynik na działalności finansowej był ujemny, głównie z powodu odsetek od wyższej niż rok wcześniej kwoty kredytu. Na czysto Ferrum zarobiło 3,1 mln zł, wobec 2,9 mln zł w II kwartale 2006 r. - podaje "Parkiet"
Firma czeka na zatwierdzenie prospektu emisyjnego, złożonego w Komisji Nadzoru Finansowego na początku ubiegłego miesiąca. Spółka chce sprzedać 12,27 mln akcji serii E (z prawem poboru), po cenie emisyjnej 3,12 zł. Część pieniędzy pozwoli zmodernizować linie produkcyjne. Częścią Ferrum zasili kapitał obrotowy.
- Spodziewamy się, że Komisja zatwierdzi dokument jeszcze w tym miesiącu - mówi w dzienniku Jan Waszczak, prezes Ferrum.
Katowicka spółka wcześniej zapowiadała, że w czerwcu poda prognozę tegorocznych wyników. - Ostatecznie nie pokusiliśmy się podawać prognoz, ale zapewniam, że to będzie dla nas dobry rok - twierdzi J. Waszczak.