Skomentuj 
Podziel się!
Udostępnij
Twittnij
Wyślij
Drukuj
Sytuacja na rynku stopniowo się poprawia, a nadchodzące inwestycje infrastrukturalne przyspieszą wzrost zużycia stali. Wśród zagrożeń jest jednak rosnący import i niskie wykorzystanie mocy produkcyjnych - uznali uczestnicy sesji "Hutnictwo - dystrybucja, przetwarzanie, usługi".
Georges Kirps, szef Eurometalu we wprowadzającej prezentacji wskazał problemy, z jakimi boryka się rynek dystrybucji stali. W Europie tworzy go 200 producentów, 4000 dystrybutorów i centrów serwisowych oraz 1 milion użytkowników. Na rynku stali 38 proc. stanowią bezpośrednie dostawy producentów, dystrybutorzy obejmują 62 proc. Kolejny problem to znaczny udział importu spoza Unii Europejskiej, który wynosi 13 proc.
Podobny problem ma także polski rynek dystrybucji stali, na który coraz mocniej wchodzą producenci spoza Unii Europejskiej. Iwona Dybał, prezes Polskiej Unii Dystrybutorów Stali wskazała na Białoruś, która wciąż rozwija swoje moce produkcyjne. W ubiegłym roku białoruskiej stali było na naszym rynku o 124 proc. więcej niż przed rokiem. - Jeżeli wierzyć statystykom, to połowa produkcji Mołdawii ląduje w Polsce – wtórował jej Jerzy Bernhard, przypominając, że import stali z tego kraju do Polski wzrósł o 254 proc.
Według Georgesa Kirpsa podczas gdy zużycie jawne w ubiegłym roku wzrosło o 4 proc., to w przypadku sieci dystrybucyjnych wzrost wynosił tylko 3 proc. Nieco lepiej poszło centrom serwisowym, które zanotowały wzrost o 5 proc. W sumie ich sytuacja nie jest jednak zbyt dobra – nadprodukcja w tym segmencie sięgnęła 15 proc.
Z drugiej strony wymagania klientów, którzy oczekują asortymentu coraz bardziej dobranego do swoich potrzeb. Widać to zwłaszcza w przypadku blach, gdzie zdaniem Krzysztofa Pruszyńskiego, prezesa spółki Pruszyński, trudno mówić o klasycznej dystrybucji, oferowany asortyment jest w większym lub mniejszym stopniu przetwarzany.
- Klient w tej chwili rzadko składa zamówienie na kupno elementów. Najchętniej przynosi projekt i oczekuje, że wszystko policzymy, dobierzemy, a w końcu wyprodukujemy potrzebne elementy i weźmiemy za wszystko odpowiedzialność – mówił Krzysztof Pruszyński, dodając, że w ciągu kilku ostatnich lat liczba pracujących w spółce handlowców nie zmieniła się, ale liczba projektantów wzrosła z 2 do 12 i wciąż mają za dużo roboty.
Arkadiusz Pokropski, dyrektor zarządzający ds sprzedaży PKP Cargo stwierdził, że zapowiadane w ramach nowej perspektywy środków unijnych inwestycje infrastrukturalne będą mocnym stymulatorem wzrostu zużycia stali. - W kolejnych latach inwestycje w infrastrukturę kolejową sięgną w sumie 80 mld złotych, z czego w latach 2015 i 2016 po 11 mld złotych - stwierdził Arkadiusz Pokropski.
W przypadku infrastruktury drogowej szczyt inwestycji będzie rozłożony nawet na 4 lata. Robert Wiącek, członek zarządu Stal-Service przypomina, że bardzo dobra dynamika pojawiła się w budownictwie mieszkaniowym, ale też kubaturowym. Zdaniem Roberta Wiącka nowa perspektywa unijna to szansa, którą trzeba wykorzystać, a to zależy tylko od samej branży dystrybucyjnej. - Problemem dla branży staje się napływająca do Polski stal, której pochodzenie jest czasem niewiadome. Słyszymy o tym, że część tej stali jest gorszego gatunku, a poświadczające wyższą jakość dokumenty są fałszowane – mówił Robert Wiącek.
Branża dystrybucyjna próbuje bronić swojego rynku przed nieuczciwą konkurencją przez wprowadzanie nowych standardów – opracowany został certyfikat, dający gwarancję jakości i odpowiedniego pochodzenia wykorzystanej przez zbrojarnię stali.
- To oddolna inicjatywa, dla której szukamy teraz poparcia w Ministerstwie Gospodarki i Ministerstwie Infrastruktury. Nie będzie miała charakteru nakazu, ale liczymy na to, że firmom budowlanym będzie zależało na pewności tego, jaki towar kupują – mówiła Iwona Dybał, dodając, że certyfikat zacznie być wprowadzany w maju.
8
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Zużycie stali wróciło do stanu sprzed kryzysu, ale ceny wciąż spadają