Zwalniani stoczniowcy z Gdyni nie wierzą w likwidację stoczni

Zwalniani stoczniowcy z Gdyni nie wierzą w likwidację stoczni
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Zwalniani pracownicy z likwidowanej Stoczni Gdynia SA wciąż mają nadzieję, że będą mogli nadal na jej terenie budować statki. Mówią: zobaczymy co będzie; nie ma co się na razie stresować. Ze stoczni zwolnionych zostało już ponad 470 osób.

Kolejne ponad 200 osób ma odejść 31 marca; i tak co dwa tygodnie kilkusetosobowe grupy będą odbierać świadectwa pracy. Do końca maja ma być zwolnionych 5 tysięcy 200 osób.

Po otrzymaniu świadectwa pracy stoczniowcy podpisują z Agencją Rozwoju Przemysłu (ARP) SA umowę o przystąpieniu do Programu Monitorowanych Zwolnień (PMZ), który ma im pomóc (dzięki m.in. szkoleniom) w znalezieniu nowego zatrudnienia.

48-letni pan Ryszard z zawodu jest elektrykiem; chciałby mieć uprawnienia SEP na eksploatację i dozorowe, chce zapisać się też na kurs angielskiego - bo jak mówi - "urządzenia przychodzą z Zachodu, instrukcja obsługi, wszystko jest po angielsku". Chciałby też mieć prawo jazdy kat. C. "Może dostanę samochód, którym będę musiał jako serwisant gdzieś jeździć" - tłumaczy. W rozmowie z PAP przyznaje, że nie ma wygórowanych ambicji; "to są realne wymagania pracodawców, a przecież PMZ ma mi pomóc w moim przyszłym zawodzie" - mówi.

Szef stoczniowej Solidarności Dariusz Adamski uważa, że stoczniowcy tak naprawdę nie zderzyli się jeszcze z rzeczywistością. "Robią plany, wybierają jakieś kursy, ale dopiero po spotkaniu z doradcą zawodowym zweryfikuje się, co będzie możliwe, co on umie i co jest do złapania na rynku, bo to chodzi o znalezienie zatrudnieniań - wyjaśnia.

I właśnie na to, że to "ktoś znajdzie mi pracęń liczy 21-letni pan Marcin, który w stoczni pracował 9 miesięcy jako wycinacz kadłubowy. Z racji wieku zakłada, że nie będzie miał problemu ze znalezieniem nowe miejsca zatrudnienia; wie, że przez pół roku "będzie miał jakieś szkolenia, kursy. "Oni chyba sami znajdą nam pracę" - uważa. Nie szukał żadnej pracy, nie ma pomysłu na wykorzystanie odszkodowania w wysokości 20 tys. zł.

Spośród około 20 stoczniowców, z którymi PAP rozmawiała, tylko jeden oświadczył: "mam już pracę w spółce, ale muszę założyć działalność gospodarczą i z tym jest dużo robotyń. 42-letni pan Jan jest monterem kadłubów.Nie chciał korzystać z pomocy oferowanej stoczniowcom i nie zapisał się do PMZ. Nie myślał też o przekwalifikowaniu się. "W tym wieku? Za piekarza?" - zapytał retorycznie.

Pan Mirosław od 35 lat pracujący w administracji twierdzi, że większość ludzi, zwłaszcza z bezpośredniej produkcji liczy, że nadal w stoczni będą budowane statki. "Myślą, że 31 maja zakończy działalność Stocznia Gdynia, a 1 czerwca pod innym szyldem dalej będą robić to samo" - dodał.

"To co było, to był wielki +burdel+ i musiał być zrobiony tutaj porządek; nieoszczędność materiałowa, porobione sztuczne stanowiska, to musiało się też zmienić" - przyznaje stoczniowiec z kilkudziesięcioletnim stażem pracy w zakładzie.

Prezes stoczni Mateusz Filip przyznaje, że na kontynuację działalności stoczni nadzieję mają wszyscy. Zauważył jednak, że "jeżeli nawet jakaś produkcja będzie, to z całą pewnością, nie zapewni ona miejsc pracy wszystkim obecnie pracującymń.

54-letni pan Andrzej zastanawia się nad skutecznością szkoleń. "Trzeba powiedzieć prawdę, a nie +ściemniać+, że przeszkoli się ludzi po 50-tce" - podkreślił. "Za odszkodowanie będę chyba musiał żyć do zasiłku przedemerytalnego" - dodał.

Możliwość wyjazdu do pracy za granicą nie dla wszystkich wydaje się kusząca, jak np. dla 47-letniego pana Stanisława, montera rurociągów okrętowych, od 31 lat związanego ze stocznią. "Nie chcę wyjeżdżać za granicę bo mam rodzinę, wolę pracować na miejscu za godne pieniądze" - zaznaczył. Chciałby zapisać się na kursy (spawacza tigowego i angielskiego). Liczy też na to, że niedługo rozpocznie się budowa elektrowni jądrowej, bo mieszka niedaleko Żarnowca. W czasie rozmowy z PAP otrzymał propozycję pracy w stoczni w Niemczech. Odrzucił.

Zwolnieni już stoczniowcy zapisują się do PMZ (dzięki temu do pół roku otrzymują tzw. zasiłek szkoleniowy w wysokości około 1800 zł "na rękę"). Założeniem programu jest aktywna pomoc w znalezieniu pracy stoczniowcom.

Zdaniem stoczniowców, "firmy nie przygotowały do tej pory żadnych ofert pracy ani szkoleń dla zwalnianych ze stoczni pracowników".

Zlecenie na realizację usług szkoleniowo-doradczych dla zwalnianych stoczniowców ARP powierzyła konsorcjum firm: DGA SA i Work Service SA w trybie zamówienia z wolnej ręki.

Współwłaścicielem firmy Work Service jest senator Tomasz Misiak, który jako przewodniczący senackiej komisji gospodarki narodowej brał udział w przygotowywaniu specustawy stoczniowej określającej m.in. pomoc zwalnianym stoczniowcom. Później jego firma otrzymała kontrakt na zlecenie na pośrednictwo pracy i szkolenia zwalnianych stoczniowców. Misiak odszedł z PO. Umowa z firmą Work Service ma zostać rozwiązana.

W Regionalnym Biurze Projektu ARP na terenie stoczni w piątek byli także pracownicy firm Work Service i DGA. Dyrektor Biura obsługi personalnej stoczni, Jakub Kraszewski poinformował PAP, że "wszystko przebiega bez zakłóceń, stoczniowcy podpisują umowy i otrzymują pomoc".

Ministerstwo Skarbu zapewnia, że "stoczniowcy nie zostaną pozostawieni samym sobie i pomoc otrzymająń. Związki zawodowe działające w stoczni wystąpiły w czwartek do zarządcy kompensacji dla stoczni z prośbą o natychmiastowe wstrzymanie zwolnień stoczniowców. Adamski powiedział PAP, że "do czasu przygotowania kompletnego PMZ pracownicy nie powinni być zwalniani, ponieważ to nie z ich powodu procedura nie została przygotowana".

Według Adamskiego, przy wyborze następcy Work Service "musi być też zrealizowany wymóg, że dzięki PMZ 50 proc. stoczniowców musi mieć znalezioną pracęń. "Jeżeli pojawią się schody, to może będzie nowelizacja specustawy. To zawiniła ARP, a nie stoczniowcy" - podkreślił działacz.

Stoczniowcy niechętnie mówią o tym, na co przeznaczą odszkodowania (w zależności od stażu pracy są to kwoty od 20 do 60 tys. zł). Najczęściej odpowiadają, że "na przetrwanie okresu do czasu znalezienia nowej pracyń. Ale w stoczni krążą informacje o takich, którzy mają już zamówione u dilerów samochody i wykupione zagraniczne wycieczki.

Działacze związkowi obawiają się tzw. "syndromu górniczegoń, czyli wydania pieniędzy na konsumpcję.

Na nowo otwartym forum dyskusyjnym dla zwalnianych stoczniowców, internauci wymieniają się informacjami o najlepiej oprocentowanych lokatach bankowych, na które planują wpłacić odszkodowania.

Dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy (PUP) w Gdyni, Joanna Siwicka powiedziała PAP, że w urzędzie nie ma żadnej oferty pracy dla specjalistów stoczniowych. "Taką pracę możemy zaproponować tylko w Holandii, Norwegii, USA i Kanadzień - powiedziała.

Poinformowała, że zwalniani stoczniowcy jeszcze co najmniej przez pół roku nie mogą rejestrować się jako bezrobotni i nie będą klientami urzędu. "Przez pół roku po zwolnieniu stoczniowcy korzystają z pomocy w znalezieniu zatrudnienia w ramach PMZ" - przypomniała.

Zdaniem dyrektor PUP w Gdyni, największa grupa stoczniowców w urzędzie pracy może pojawić się na początku przyszłego roku. "Cały czas analizujemy sytuację, wystąpiliśmy o dodatkowe pieniądze z różnych funduszy, żeby potem móc wesprzeć pracodawców, którzy zatrudnią byłych stoczniowcówń - poinformowała.

Rzecznik Urzędu Miasta w Gdyni, Joanna Grajter powiedziała PAP, że "miasto nie może sobie pozwolić na jakąś dużą pomoc stoczniowcom, samorząd nie ma wiele tutaj do zrobienia, to rząd zajmuje się rozwiązaniem problemu stoczniń.

Wśród pracowników stoczni, tylko ok. 60 proc. jest z Gdyni, pozostali dojeżdżają do pracy z okolicznych gmin i miasteczek.

Szczegóły związane z wyprzedażą majątku i programem zwolnień zostały zawarte w tzw. specustawie stoczniowej, która weszła w życie 6 stycznia. Jej powstanie jest związane z decyzją Komisji Europejskiej, która uznała, że pomoc udzielona stoczniom w Gdyni i Szczecinie jest nielegalna i dała polskiemu rządowi czas do czerwca 2009 roku na wyprzedaż ich majątku i zwolnienie całej załogi.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Zwalniani stoczniowcy z Gdyni nie wierzą w likwidację stoczni

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!