Rada nadzorcza Polskiej Miedzi, która zbierze się w Lubinie w poniedziałek, ma zatwierdzić warunki konkursu na nowego szefa koncernu. To pierwszy etap odpolitycznienia KGHM. Zapowiada się gorąca dyskusja, bo w radzie są przeciwnicy konkursu.
Największe jego zastrzeżenia budzi to, że z konkursu ma pochodzić nie tylko prezes, ale też pozostali członkowie zarządu. Jego zdaniem, szef firmy powinien mieć możliwość dobrania sobie współpracowników. Wskazywanie ich w konkursie może tylko zaszkodzić spółce. Ponadto, jego zdaniem, skarb państwa powinien mieć większy wpływ na obsadę władz spółki, skoro ma w niej największe udziały - czytamy w "PB".
Związkowe zarzuty odpiera dolnośląski działacz PO. - Różnica między skutecznym zarządzaniem a upolitycznianiem spółki jest jasna i widoczna. Skarb państwa nie jest własnością żadnej partii i mówienie o tym, że obsadzanie niezależnymi fachowcami jest utratą wpływu właściciela, to mylenie definicji skarbu państwa i partii politycznej - mówi Tomasz Misiak, senator PO.
Pomysłom PO z zainteresowaniem przyglądają się analitycy. - Nie sądzę, by wybitni menedżerowie bili się o posadę w Polskiej Miedzi. Wierzę jednak w transparentność wyboru - komentuje dla "Pulsu Biznesu" Tomasz Krukowski, analityk Unicredit.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Związki KGHM nie chcą prezesa z konkursu