Wrocławski sąd orzeknie, czy przedstawiciele załogi miedziowych spółek zostali legalnie pozbawieni miejsca w radach nadzorczych - podaje "Parkiet".
W czwartek 14 lipca ma się odbyć pierwsze posiedzenie nowej sześcioosobowej rady nadzorczej Hutmenu.
- Rada została powołana wadliwie, w ostatni piątek zawiadomiliśmy o tym sąd rejestrowy i czekamy na jego odpowiedź - mówi dla "Parkietu" Józef Symonowicz, szef "Solidarności" w Hutmenie.
Choć Skarb Państwa nie patrycypuje w akcjonariacie Hutmenu od stycznia ub.r., jego statut gwarantował pracownikom jedną trzecią miejsc w radzie nadzorczej.
22 czerwca na WZA załoga wybrała swoich przedstawicieli do rady, jednak akcjonariusze spółki powołali wówczas członków rady z pominięciem reprezentantów załogi. Podczas tego samego WZA zmieniono również statut tak, że zniesiono przywilej pracowników - podaje "Parkiet". Związkowcy uważają, że w dniu WZA obowiązujący był stary statut, kwestionują także legalność samej zmiany statutu.
Spór toczy się także w KGHM. Podczas czerwcowego WZA miedziowego potentata Skarb Państwa sprzeciwił się powołaniu do rady nadzorczej trzech osób wybranych przez pracowników. Minister Aleksander Grad stwierdził wówczas, że nie ma w niej miejsca dla osób szkodzących firmie. Owa trójka to liderzy związkowi - organizatorzy pikiety przed siedzibą zarządu, która zakończyła się bijatyką i zniszczeniami.
Rada KGHM działa obecnie w siedmioosobowym składzie, tworzą ją nominowani przez Skarb Państwa, zgodnie ze statutem jest to liczba wystarczająca - podaje "Parkiet". Innego zdania są związkowcy, którzy twierdzą, że osoby wybrane przez załogę powinny trafić do rady, bo, według ustawy, WZA ma obowiązek respektować wynik wyborów. Wnioskami i pozwami sądowymi walczy o to Ryszard Zbrzyzny, szef Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego i poseł Lewicy.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Związkowcy legalnie nie weszli do rad nadzorczych KGHM i Hutmenu?